Ojciec Maciej Zięba rezygnuje z szefowania ECS

Po koncercie w rocznicę "S". Dominikanin Maciej Zięba przestanie być szefem Europejskiego Centrum Solidarności pod koniec października

Aktualizacja: 14.09.2010 00:23 Publikacja: 13.09.2010 22:12

Widowisko „Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię” pokazane w Gdańsku na 30. rocznicę Sierpnia

Widowisko „Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię” pokazane w Gdańsku na 30. rocznicę Sierpnia

Foto: Fotorzepa, Beata Kitowska BK Beata Kitowska

– W sytuacji pewnego napięcia kierowanie i zarządzanie zespołem wydaje mi się bezsensowne – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej dyrektor ECS o. Maciej Zięba.

Dominikanin zrezygnował z szefowania centrum po ostrej krytyce koncertu „Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię", zorganizowanego przez ECS. Widowisko miało być jednym z najważniejszych punktów obchodów 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO), podobnie jak wiele innych osób, uznał go za klapę.

Osoby związane z gdańską PO uważają, że koncert przesądził o losie o. Zięby. Dlaczego? – Nie na taką „reklamę" liczył prezydent Adamowicz tuż przed wyborami samorządowymi – mówi trójmiejski działacz partii.

Wiceprzewodniczący „S" Jerzy Langer, członek Rady ECS, przyznaje, że koncert mógł być głównym powodem odwołania: – Ale być może były i inne. Widać było, że współpraca prezydenta z o. Ziębą się nie układa – mówi. Inny członek Rady zastrzega: – Adamowicz chyba miał żal, że był za mało eksponowany.

Prezydent Gdańska uznał, że organizatorzy, czyli głównie o. Zięba, powinni zostać rozliczeni, bo koncert ufundowało Ministerstwo Kultury – kosztował 9 mln zł. W poniedziałek rano spotkał się z o. Ziębą. – Przyjaźń nie może nas zwalniać z oceny pracy. Ta sprawa jest dla mnie bolesna. Bo ojciec Zięba był moim wyborem – tłumaczył Adamowicz. Rzeczywiście, to on w 2007 r. zwrócił się do dominikanina z propozycją zorganizowania centrum.

– Umówiliśmy się z prezydentem, że istnieje istotna różnica co do myślenia o ECS – mówił Zięba. Dodał, że według ustaleń z Adamowiczem odejdzie z centrum w końcu października. – Na spotkaniu ustaliliśmy, że dokończę projekty, które zaczęliśmy. Jest ich cała seria, bo my naprawdę ciężko pracujemy – mówił.

Według rozmówców „Rz" związanych z ECS o. Zięba miał szansę na pozostanie w centrum, ale nie na dyrektorskim stanowisku. Ale zapowiedział, że nie chce już pracować w ECS.

Podczas konferencji dominikanin często odnosił się do artykułu w sobotniej „Gazecie Wyborczej" pt. „Zrób to dla Gdańska, Macieju", którego autorzy bardzo surowo ocenili dorobek dominikanina w ECS. Zarzucili mu m. in., że przestał się leczyć z alkoholizmu, że przychodził pijany do pracy.

– Wpadłem w depresję. To makabryczne doświadczenie. Faktem jest, że najprostszym antydepresantem jest alkohol. To wszystko są rzeczy sprzed kilku lat – mówił dominikanin.

Na stwierdzenie: „znajomi donoszą do magistratu, że dyrektor ECS nierzadko przychodzi do biura w stanie wskazującym na spożycie", zareagował oburzeniem. – To brutalne kłamstwo, wszystko można sprawdzić w ECS. Słowami „znajomi mówią" zabija się publicznie człowieka – powiedział. Artykuł nazywa tekstem napisanym na polityczne zamówienie. – To zlepek prawd, półprawd, ćwierćprawd i kłamstw – mówi w rozmowie z „Rz". Według jego zapewnień nie jest prawdą – co zarzucała mu „GW" – że zerwał kontakt z leczącym go terapeutą. Kontakt ustał, bo skończyło się leczenie.

Polemizuje też ze stwierdzeniem, że z powodu picia musiał przeprowadzić się z mieszkania w Gdańsku do klasztoru. Zapewnia, że nigdy nie korzystał z takiego lokum.

Na konferencji odpowiadał na zarzuty przytoczone w „GW": że „nie chce zatrudniać osób od lat zaangażowanych w promocję „Solidarności" i preferuje nieopierzoną młodzież". – W centrum pracują młodzi i starzy, to mieszanka rutyny z młodością – stwierdził.

Informatorzy „Rz" potwierdzają słowa dominikanina. W ECS są zatrudnieni m.in. dawni działacze opozycji Danuta Kobzdej (jest szefową jednego z działów) i Jerzy Borowczak. - Problem jest w czym innym. Jemu najważniejsze osoby w Gdańsku, w tym Adamowicz, wciskały ludzi do pracy. Nie miał swobody w kompletowaniu współpracowników. A ci, których musiał zatrudnić, chcieli mieć etaty, ale nie chcieli pracować – mówi jeden z rozmówców „Rz".

Autorzy „GW" napisali też: „Adamowicza jako człowieka Platformy niepokoi, że przy dyrektorze ECS regularnie pojawia się Paweł Kowal z PiS i pomaga w rekrutacji pracowników, choć nie miało być miejsca dla czynnych polityków".

Zięba odpiera ten zarzut o polityczny wpływ Kowala: – Kowal tworzył Muzeum Powstania Warszawskiego. Interesowała mnie jego wiedza.

Paweł Kowal, obecnie eurodeputowany PiS, zaznacza, że kontakty w tej sprawie z Ziębą ostatni raz miał na początku 2008 r. – Ojciec Zięba namawiał mnie, bym zostawił politykę i pomógł tworzyć mu muzeum. Znamy się od dawna, ale w tej sprawie byłem tam tylko kilka razy. I uważam, że teraz dzieje mu się krzywda – mówi „Rz" Kowal. Zapewnia też, że nie miał wpływu na rekrutację pracowników.

Według naszych informatorów Kowal dostał wtedy propozycję objęcia stanowiska wicedyrektora centrum. Choć posady nie chciał przyjąć, sama jego kandydatura wywołała ostry sprzeciw osób związanych z PO.

W tym samym czasie Zięba proponował stanowisko wicedyrektora także Mikołajowi Budzanowskiemu, obecnie wiceministrowi Skarbu Państwa.

Na razie nie wiadomo, kto będzie następcą Zięby. Adamowicz poinformował tylko, że nowy dyrektor zostanie powołany na początku przyszłego roku.

[ramka][b]CZYM ZAJMUJE SIĘ ECS[/b]

Centrum powstało, by stworzyć nowoczesne muzeum pokazujące, jak strajk w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. zapoczątkował upadek komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej. A także multimedialnego archiwum i biblioteki gromadzącej zbiory związane z NSZZ "Solidarność". Jego siedziba ma powstać tuż obok pomnika Poległych Stoczniowców, nieopodal bramy nr 2 byłej Stoczni Gdańskiej. ECS oficjalnie zaczęło działalność 1 lutego 2008 r., ale prace przygotowawcze zaczęły się rok wcześniej. Od początku organizowało wystawy i koncerty upamiętniające działania opozycji demokratycznej w PRL. Było też organizatorem krytykowanego koncertu z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Od początku tworzył je dominikanin o. Maciej Zięba. [/ramka]

[b]Komentarz Piotra Semki dla tv.rp.pl[/b]

– W sytuacji pewnego napięcia kierowanie i zarządzanie zespołem wydaje mi się bezsensowne – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej dyrektor ECS o. Maciej Zięba.

Dominikanin zrezygnował z szefowania centrum po ostrej krytyce koncertu „Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię", zorganizowanego przez ECS. Widowisko miało być jednym z najważniejszych punktów obchodów 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO), podobnie jak wiele innych osób, uznał go za klapę.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo