Zarówno w "papierze" jak i na stronie "DGP" w leadzaie notki czytamy: "Donald Tusk i Grzegorz Schetyna zawarli porozumienie w sprawie podziału miejsc w zarządzie Platformy Obywatelskiej - ustalił "DGP". Wolne osiem miejsc mają obsadzić po połowie osoby wskazane przez Tuska i Schetynę".
Co to za układ? Przed jutrzejszym zjazdem PO? To wyborów na jutrzejszym zjeździe już nie będzie? - może zadać sobie pytanie naiwny czytelnik. Czytajmy dalej, może coś zrozumiemy?
"Zgodnie z umową wolnych osiem miejsc mają obsadzić po połowie osoby wskazane przez Tuska i Schetynę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że osobami wskazanymi przez premiera mają być Hanna Gronkiewicz-Waltz i Ewa Kopacz, które zostaną wiceprzewodniczącymi partii, oraz Radosław Sikorski i Jacek Rostowski lub Paweł Graś.Natomiast Grzegorz Schetyna ma wskazać Sławomira Rybickiego i Jarosława Gowina oraz jeszcze dwie członkinie Platformy.W sobotę odbędzie się konwencja Platformy, na której ma zostać wybrana rada krajowa. To ona potem wybierze zarząd partii. Możliwe są niespodzianki, bo mogą paść kandydatury z sali."
Dzwonię do kolegi, który wewnętrzne problemy PO z reporterskiego obowiązku.
Po krótkiej rozmowie rozumiem już wszystko - do zarządu z automatu wchodzi szef partii, czyli Tusk, 16 szefów regionów oraz proponowane przez szefa partii w myśl parytetowych nowinek dwie kobiety -wiceprzewodniczące.