– Wybory samorządowe są niesłychanie istotne, równie ważne jak parlamentarne. Dlatego trzeba iść głosować – przekonuje współautor reformy samorządowej z 1990 r. prof. Jerzy Regulski. – Polska jest krajem zdecentralizowanym. Samorządy lokalne mają bardzo szerokie uprawnienia. Decydują nie tylko o warunkach życia lokalnych mieszkańców, ale również o rozwoju kraju jako całości – mówi.
O tym, kto zajmie niemal 50 tys. foteli radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów, Polacy zdecydują w niedzielę. Państwowa Komisja Wyborcza przypomina, że tym razem lokale wyborcze będą otwarte od godz. 8 do 22. We wcześniejszych wyborach były czynne od godz. 6 do 20.
Przez całą sobotę i niedzielę do godz. 22 nie można prowadzić kampanii: obowiązuje cisza wyborcza. – Nie będzie można zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji. Niedopuszczalne będzie też wygłaszanie przemówień, rozdawanie ulotek czy przekonywanie w inny sposób do głosowania na poszczególnych kandydatów i list, z których startują – przypomina przewodniczący PKW sędzia Stefan Jaworski.
W niedzielę każdy wyborca dostanie cztery karty do głosowania: białą, żółtą, niebieską i różową. Biała zawiera nazwiska kandydatów do rad gmin. Na żółtej wymienione są nazwiska kandydatów do rad powiatów (w Warszawie będą to kandydaci do rad dzielnic). Kandydatów do sejmików wojewódzkich znajdziemy na karcie niebieskiej. Z kolei na różowej – kandydatów do fotela wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
W miastach na prawach powiatów (poza Warszawą) wyborcy nie dostaną karty żółtej, bowiem rada miasta jest jednocześnie radą powiatu.