Dzięki mediom zmienił się stosunek do Polaków

W Rosji możliwości poszukiwania prawdy są ograniczone

Publikacja: 09.04.2011 01:30

Po katastrofie smoleńskiej rosyjscy dziennikarze odsunęli polityków, a oddali głos ludziom ulicy – z

Po katastrofie smoleńskiej rosyjscy dziennikarze odsunęli polityków, a oddali głos ludziom ulicy – zaznacza Victor Khroul. Na zdjęciu mieszkańcy Moskwy składający kwiaty i zapalający znicze przed polską ambasadą, dzień po tragedii – 11 kwietnia 2010 r.

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Przyjechaliście do Polski, by na UKSW mówić o tym, jak media rosyjskie relacjonowały katastrofę pod Smoleńskiem. Jakie wnioski płyną z państwa badań?

Victor Khroul:

Media działały w tym czasie może nie wzorowo, ale bardzo dobrze i to pomimo braku informacji, czasem dezinformacji, i tego, że eksperci od polityki chcieli wykorzystać ten czas na swoją korzyść. Dziennikarze, po pierwsze, informowali szeroko o tym, co się stało, a po drugie, zminimalizowali dyskurs polityczny. Odsunęli polityków, a oddali głos ludziom z ulicy, których nastawienie do Polski i Polaków jest dużo bardziej pozytywne niż polityków. Media pokazywały ludzi, którzy przychodzili z kwiatami przed polską ambasadę, zapalali znicze, szukali Polaków, by złożyć im kondolencje. Opisywali wielki ruch ludzkich serc.

Maria E. Anikina:

Z badań, jakie prowadziłam wśród dziennikarzy, wyszło, że bardzo ważny był dla nich aspekt humanistyczny – aby z powagą, a nie sensacyjnie mówić o ofiarach i ich rodzinach, promować współczucie dla drugiego człowieka. Dziennikarze skupiali się na tym, by nic nie zepsuć w naszych relacjach, lecz je poprawić. Ważne też było, aby w tym momencie nie mówić o tym, co najbardziej Polaków i Rosjan różni, czyli historia, państwo i religia.

Państwo zdajecie się zachwycać, że dziennikarze szeroko informowali o katastrofie. Ale przecież taka jest rola mediów.

Specjalny dodatek "Rz" w rocznicę katastrofy smoleńskiej

V.K: Oddaję hołd mediom w tym sensie, że mogły w tym czasie wiele zepsuć, a nie zrobiły tego. Sposób działania mediów po katastrofie smoleńskiej jest dla nas dobrym znakiem ich możliwości, bo czasem mam wrażenie, że w Rosji tracimy standardy dziennikarskie. Jestem też zaskoczony, że media informowały o tym wydarzeniu tak obszernie, gdy na przykład o ataku z 11 września 2001 roku czy ostatnio o tsunami w Japonii, gdzie ofiar było dużo, dużo więcej, w znacznie mniejszym stopniu. Wciąż szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego reakcja mediów na te wydarzenia była tak różna.

Katastrofa samolotu z prezydentem innego państwa na pokładzie jest wyjątkowym wydarzeniem.

V.K.: Wydaje mi się, że szczególna reakcja mediów wynikała z tego, że chociaż się kłócimy, to jesteśmy sąsiadami i w istocie czujemy się jak wielka rodzina. To jest podobnie jak z sąsiadem, który gdy umiera, to chociaż nie rozmawiałem z nim przez 20 lat, to idę na jego pogrzeb. W kulturze rosyjskiej istnieje powiedzenie, że o zmarłych mówi się dobrze albo wcale.

Podobnie w Polsce.

V.K.: To dlatego, choć prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu wcześniej zarzucano wrogość do Rosji, po śmierci zapadło w tej kwestii milczenie.

Rolą dziennikarzy jest szukanie prawdy. Czy media rosyjskie dążyły do ustalenia, dlaczego doszło do katastrofy?

V.K.: W Rosji możliwości poszukiwania prawdy są ograniczone. Poza tym kultura dziennikarska w Polsce jest odmienna. U was dziennikarze wchodzą we wszystkie dziury, szukają. W Rosji dziennikarstwo śledcze jest słabe. Rozkwit był w latach 90., ale to już przeszłość.

Taki stosunek mediów do tragedii smoleńskiej, jak państwo opisujecie, nie trwał jednak długo, a i polityka szybko wróciła do mediów rosyjskich, jak zresztą polskich.

V.K.: Ta sytuacja, którą opisuję, trwała na pewno do pogrzebu pary prezydenckiej, a nawet dłużej. Później w Polsce rozpoczęła się kampania prezydencka, a i w Rosji do mediów znów wkroczyła polityka. Niemniej zainteresowanie Polską pozostało. Ludzie szukają miejsc, w które mogą pojechać do Polski na urlop, chcą przywieźć dzieci, by pokazać im kraj. W ten sposób media sprowokowały poszerzenie kontaktów międzyludzkich, a to najlepszy sposób na przełamanie stereotypów.

Efektem zachowania mediów była zmiana stosunku Rosjan do Polaków. Od 2000 roku sympatia Rosjan do Polski spadła z 75 do 50 proc. w marcu 2010 roku. Miesiąc później, w kwietniu 2010 roku, sympatia wzrosła aż do 89 proc. To stało się wbrew wszelkim stereotypom o wzajemnych relacjach. Podobnie było, kiedy zmarł Jan Paweł II. Według stereotypowych opinii Rosjanie nie lubili papieża, bo był Polakiem, a to już był jakby grzech śmiertelny, bo rozwalił komunizm, bo wprowadził katolickich biskupów do Rosji. Trzeba przyznać, że do takiego wizerunku papieża przyczynił się także Kościół prawosławny oraz media. Tymczasem według badań jeszcze przed śmiercią ponad połowa Rosjan deklarowała sympatię do Jana Pawła II, uważając go za jednego z największych przywódców duchowych świata.

M.A.: Dla Rosjan nowym doświadczeniem było oglądanie tego, jak Polacy przyjęli tragedię, jak zareagowali wielkim ruchem serc. I tego doświadczenia nie zepsuły nawet podziały w Polsce w sprawie miejsca pochówku prezydenckiej pary.

V.K.: To, jak Polacy przeżywali katastrofę smoleńską, było dla Rosjan doświadczeniem chrześcijańskiego odniesienia do śmierci. W Rosji nie ma gdzie tego ducha zaczerpnąć. Owszem, można u Dostojewskiego, u pisarzy chrześcijańskich, ale niezwykle rzadko w rodzinach, w których mówi się, że po śmierci życie się nie kończy, a pogrzeby są chrześcijańskie.

Ale przecież po 1991 roku w Rosji odrodziło się prawosławie.

V.K. : Tylko strukturalnie, formalnie.

W Rosji zaledwie 2, góra 5 procent ludzi przychodzi do cerkwi, i to na Wielkanoc. Oficjalnie 80 proc. Rosjan to prawosławni, ale – co przyznaje również Cerkiew – są to osoby jedynie o prawosławnych korzeniach. Ich praktyki duchowe są agnostyckie, pogańskie.

—rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

Victor Khroul i Maria E. Anikina pracują na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie

Przyjechaliście do Polski, by na UKSW mówić o tym, jak media rosyjskie relacjonowały katastrofę pod Smoleńskiem. Jakie wnioski płyną z państwa badań?

Victor Khroul:

Pozostało 97% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej