Polska biega bez premiera

PR-owcy premiera zaliczyli spektakularną wpadkę: mam na myśli pomysł jego biegu z Grzegorzem Napieralskim. Mieli wszystkie atuty w rękach: dobrze biegającego premiera, wybrali korzystny dla niego dystans (bo nie wiem jak by mu poszło przy rozliczaniu czteroletniej kadencji), a mimo to, nie umieli wypozycjonować go w tej piarowskiej rozgrywce.

Publikacja: 16.05.2011 10:40

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

I teraz Łukasz Warzecha w „Fakcie" może sobie dworować, że „bieganie po parku zamiast walki choćby o oddalenie groźby pakietu klimatycznego (och biedny ten czytelnik „F", że musi się w takie rzeczy wgryzać) — jakie to Tuskowe", i zachwyca się ripostą szefa SLD: — „Trzeba mieć w głowie a nie w nogach".

 

To prawda, że wciąż pokutuje XIX w. przesąd, że jak ktoś jest silny fizycznie i zdrowy, to jest też mądry i uczciwy, faktem jest jednak, że ruch to zdrowie. Jak PR premiera mógł o tym zapomnieć?

 

Właśnie poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza" sporządziła swego rodzaju raport (pod patronatem Ministerstwa Sportu) — „Polska Biega". Czytamy, że mamy w Polsce 616 biegów, w tym roku nawet odrobinę więcej, najwyższy stopień „biegopasji" (określenie MD) odnotowano w woj. lubuskim. 233 biegi zorganizowały samorządy, 159 szkoły, 8 zakłady karne, i ani słowa o biegającym premierze. A mogła być to ogromna wartość dodana w tym przedsięwzięciu, z pożytkiem dla biegającej Polski, a nie tylko dla Napieralskiego.

Jest jednak jeden problem z „biegotuskami": bezpieczeństwo premiera. Poniedziałkowa „Rzeczpospolita" cytuje jednego z wrocławskich policjantów, którzy przed sobotnim meczem Śląska Wrocław z GKS Bełchatów mieli o dostać polecenie, żeby z tłumu kibiców wyłapywać osoby „trzymające transparenty obrażające premiera": pakować je do więźniarek i na komisariaty (Wojciech Wybranowski, „Co wolno skandować i pisać na transparentach").

No tak, przed stadionem taka łapanka jest prosta, ale na trasie 7 czy 10 km biegu ? Polska musi chyba więc biegać bez premiera.

I teraz Łukasz Warzecha w „Fakcie" może sobie dworować, że „bieganie po parku zamiast walki choćby o oddalenie groźby pakietu klimatycznego (och biedny ten czytelnik „F", że musi się w takie rzeczy wgryzać) — jakie to Tuskowe", i zachwyca się ripostą szefa SLD: — „Trzeba mieć w głowie a nie w nogach".

To prawda, że wciąż pokutuje XIX w. przesąd, że jak ktoś jest silny fizycznie i zdrowy, to jest też mądry i uczciwy, faktem jest jednak, że ruch to zdrowie. Jak PR premiera mógł o tym zapomnieć?

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne