Język angielski dla Donalda Tuska - rozmowa

Rozmowa z Tomaszem Szelągowskim, nauczycielem angielskiego o lekcjach Donalda Tuska

Aktualizacja: 28.12.2011 02:03 Publikacja: 28.12.2011 02:02

Tomasz Szelągowski, nauczyciel angielskiego

Tomasz Szelągowski, nauczyciel angielskiego

Foto: __Archiwum__

Rz: Premier Donald Tusk zaczyna się spotykać z native speakerem, czyli z nauczycielem języka mówiącym tylko w języku obcym. W ciągu roku ma mieć 400 godzin lekcji angielskiego. Czy w takim wymiarze nauki da się dobrze poznać język?

Tomasz Szelągowski:

To ogromna ilość lekcji – ponad godzina dziennie! Niewątpliwie pan premier może dobrze poznać angielski. Wręcz trudno mi sobie wyobrazić aż taki rozmach w podejściu do nauki języka. Na przykład jeden podręcznik, czyli tzw. jeden poziom znajomości języka, standardowo przekłada się na 50 godzin nauki. W teorii więc Donald Tusk mógłby się zbliżyć do biegłego opanowania mowy.

A w praktyce?

To zawsze zależy od ucznia. Od jego charakteru, podejścia i koncentracji. Donald Tusk wydaje się osobą z bardzo profesjonalnym podejściem do wszystkiego, skoncentrowaną i żądną wiedzy. Tylko że to jest wizerunek zbudowany przez PR-owców, a nie wiadomo, jak pan premier będzie zachowywał się twarzą w twarz z native speakerem. A wtedy wychodzi prawdziwy charakter człowieka.

Dorosłych uczy się inaczej niż dzieci?

Niekoniecznie. Zdarzają się dorośli, którzy oczekują nauki przez zabawę. Być może pan premier będzie miał problem ze skoncentrowaniem się na lekcji, bo ma dużo ważnych spraw na głowie. Wtedy, dobry nauczyciel postara się pomóc Tuskowi zaangażować się w naukę właśnie poprzez zabawę.

Ten native speaker będzie miał okazję poznać premiera od zupełnie innej strony, niż znają go wyborcy.

Może się nawet zaprzyjaźnią...

Nauczyciel jest jak psychoterapeuta – przyjaźń nie wchodzi w grę. Musimy być profesjonalistami.Nauczyciel ma uczyć, a do tego konieczne jest zachowanie odpowiednich ról i relacji.

A czy polityków powinno się uczyć języka inaczej niż np. biznesmenów?

Oczywiście, w końcu politycy używają innego języka. Muszą znać specyficzne słownictwo, pewnie też bardziej oficjalne zwroty... Uczyć trzeba takiego języka, jakiego będzie się potem używało. Te dwie grupy łączy to, że jeśli ktoś musi poznać język obcy, bo potrzebny jest mu on w pracy, to potrafi na lekcjach góry przenosić.

Rz: Premier Donald Tusk zaczyna się spotykać z native speakerem, czyli z nauczycielem języka mówiącym tylko w języku obcym. W ciągu roku ma mieć 400 godzin lekcji angielskiego. Czy w takim wymiarze nauki da się dobrze poznać język?

Tomasz Szelągowski:

Pozostało 87% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo