Podczas spotkania informacyjnego dla gimnazjalistów w jednym z dużych warszawskich liceów dyrektorka kilkakrotnie uprzedzała uczniów i rodziców: „Jeszcze nie wiemy, czego będziemy uczyć we wrześniu". Na jej twarzy malowała się szczera troska. Tak jakby chciała przeprosić za coś, co nie leżało w jej kompetencjach. W istocie – pani dyrektor będzie jedynie wykonywała polecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Cena kompetencji
W nadchodzącym roku szkolnym czeka nas kolejna reforma, która w założeniu powinna lepiej przygotować nastolatków do dzikiej konkurencji na rynku pracy i pomóc im w wyborze drogi kariery. W rzeczywistości ma ich zmusić do podjęcia decyzji w sprawie swojej zawodowej przyszłości w wieku 16 lat. Dentyści i ortopedzi – na lewo. Prawnicy i ekonomiści – na prawo. Inżynierowie – klasa 1a. Poeci – do 1b. Chłopcy i dziewczęta, którzy świetnie radzą sobie z algorytmami, mogą sobie darować rozbiory, powstania, Norwida i Żeromskiego. Humanistom zaś zostaną odpuszczone całki i cosinusy. Teraz będziemy produkować bezbłędnie zaprogramo- wane roboty: taśmowo i od wczesnego wieku młodzieńczego. Takie przynajmniej są plany. Bo na razie mamy jedynie do czynienia ze swojskim bałaganem.
Teoretycznie rząd spełnia marzenia młodych ludzi: większość z nich traktuje własną edukację jako drogę do perfekcji w danej dziedzinie. Zdobycie pozycji „fachowca" jest osiągnięciem szczytowym, dla wielu jedynym powodem, dla którego warto studiować. Im wcześniej zatem zaczniemy ten proces, tym lepiej.
W europejskim badaniu Student Survey z 2009 r., gdy spytano o cele zawodowe młodzieży studenckiej, aż 66 proc. Polaków stwierdziło: „Chcę zostać ekspertem". Dla porównania: odpowiedź tę wskazało tylko 18 proc. Brytyjczyków i 23 proc. Niemców. W przypadku tych dwóch nacji najważniejsze było znalezienie „idealnej równowagi między pracą a życiem osobistym" (58 proc.). Jednak największe różnice wystąpiły w dwóch innych kategoriach: 36 proc. Niemców i 25 proc. Brytyjczyków „chciałoby zostać liderami lub zarządzać ludźmi"; wśród Polaków – zaledwie 18 proc.