Nepotyzm, obchodzenie prawa i marnotrawienie publicznych pieniędzy – taki obraz spółek podległych ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu (PSL) wyłania się z ujawnionych wczoraj nagrań jego byłego podwładnego i szefa kółek rolniczych. Sprawa wywołała burzę w PSL.
„Puls Biznesu" opublikował nagrania rozmowy Władysława Łukasika, byłego szefa agencji Agencji Rynku Rolnego, i Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych. Łukasik mówi Serafinowi o wykorzystywaniu przez niektórych działaczy PSL stanowisk dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa wyłącznie z myślą o korzyściach. Mężczyźni mówią także o obchodzeniu ustawy kominowej i o kosztownych delegacjach służbowych polegających wyłącznie na zwiedzaniu świata z rodzinami.
Politycy PSL oficjalnie nie kryją oburzenia całą sytuacją. –Jeśli opublikowane taśmy okażą się dowodami nieprawidłowości, to nasza partia powinna ogniem wypalić tych, których trzeba wypalić – podkreśla poseł ludowców Janusz Piechociński.
Ludowcy nie mają wątpliwości, że sprawa taśm uderzy w ich partię. I są na Sawickiego wściekli. Zwłaszcza za to, że próbuje ustawiać się w roli ofiary. – Wydzwania do dziennikarzy i opowiada, że to Pawlak go wrobił, bo Serafin to jego przyjaciel. Bzdura, bo Serafin z Pawlakiem nigdy blisko nie był – opowiada jeden z polityków PSL. Władze partii planują spotkanie z ministrem Sawickim, na którym zażądają od niego wyjaśnień w tej sprawie. – Najlepiej dla wszystkich byłoby, gdyby oddał się do dyspozycji premiera i ten zdecydowałby, co z tym wszystkim zrobić. Bo te taśmy uderzają nie tylko w nas, ale i cały rząd – dodaje. Na razie nie wiadomo jednak, czy Sawicki skróci urlop (ma jeszcze tydzień) i wróci do Warszawy, aby wytłumaczyć się przed kierownictwem partii.
To również kłopot dla całej koalicji rządowej. – Treść nagrań jest bulwersująca. Jednak odpowiednie służby muszą sprawdzić, czy poruszane tam fakty rzeczywiście miały miejsce – mówi „Rz" wiceszefowa Klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.