Miasta przyjazne rowerom

W Warszawie jest milion urzędników, departamentów, komórek itd. Miasto chciałoby być nowoczesne, ale ta maszyna jakoś się nie może rozpędzić

Publikacja: 26.07.2012 00:23

Rz: W sierpniu w Warszawie zacznie działać miejski system wypożyczania rowerów. To wystarczy, by uznać stolicę za miasto przyjazne rowerom?

Rafał Muszczynko: Oczywiście, że sam ten system niczego nie rozwiąże. Rowerami, które wypożyczymy, trzeba mieć po czym jeździć. W Warszawie jest o tyle absurdalna sytuacja, że rowerzysta, by jechać zgodnie z prawem, musi trzymać się lewego pasa, bo po buspasie urzędnicy zabraniają mu jeździć.

Jak inne miasta rozwiązały ten problem?

Są różne sposoby, by rowery włączyć w miejski system ruchu. Być może droga rowerowa nie powinna być wytyczana z chodnika, tylko z jezdni. Np. Berlin nie wyznacza oddzielnych dróg rowerowych, tylko wytycza tzw. strefy ruchu uspokojonego, gdzie rowerzyści jeżdżą obok samochodów. Gdzie indziej buspasy są szersze i bezpiecznie można jeździć po nich rowerem.

Polscy urzędnicy jeszcze niedawno nie traktowali rowerzystów zbyt poważnie. To się zmienia?

W Warszawie jest milion urzędników, departamentów, komórek itd. Miasto chciałoby być nowoczesne, ale ta maszyna jakoś się nie może rozpędzić. Natomiast są miasta, które w kilka lat zostawiły Warszawę w tyle.

Kiedyś mówiono o Gdańsku, że jest przyjazny rowerzystom.

Gdańsk miał swoje pięć minut, ale parę lat temu przystopował z budową infrastruktury. Nieidealnie jest też w Poznaniu, gdzie co prawda tworzy się infrastrukturę rowerową, ale jest ona marnej jakości. Coś się ostatnio rusza w Szczecinie, także w Gdyni, która przez wiele lat miała opinię miasta koszmarnie zacofanego rowerowo. Zaskakiwać może Białystok, który tworzy drogi rowerowe z asfaltu, podobnie Lublin, który chwalą rowerzyści. Ogólnie wschód Polski nie zostaje w tyle, co cieszy.

A gdzie jest najlepiej?

Świetnym przykładem jest Wrocław, który jeszcze parę lat temu nie był rowerom zbyt przyjazny. Co prawda wytyczono tam ostatnio tylko kilka dróg rowerowych, ale prowadzą one z osiedli do centrum, czyli nie służą wyłącznie do rekreacji, jak np. w Warszawie. Siatka tych dróg jest spójna, a nie tu parę metrów, tam parę... Stworzono kontrapasy na uliczkach jednokierunkowych, po których rowerem można jeździć pod prąd, rowery wyłączono z wielu zakazów ruchu, np. po Starówce. Różne problemy, których urzędnicy nie potrafią rozwiązać w Warszawie, we Wrocławiu rozwiązano, nie ponosząc większych kosztów. Inne miasta powinny brać z niego przykład.

—rozmawiał Michał Płociński

Rz: W sierpniu w Warszawie zacznie działać miejski system wypożyczania rowerów. To wystarczy, by uznać stolicę za miasto przyjazne rowerom?

Rafał Muszczynko: Oczywiście, że sam ten system niczego nie rozwiąże. Rowerami, które wypożyczymy, trzeba mieć po czym jeździć. W Warszawie jest o tyle absurdalna sytuacja, że rowerzysta, by jechać zgodnie z prawem, musi trzymać się lewego pasa, bo po buspasie urzędnicy zabraniają mu jeździć.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku