„Jest coś fascynującego w tym przemożnym pragnieniu unicestwienia przeciwnika – pisze Zaremba. – W radości, że dziennikarze, których poglądów nie lubimy, nie podzielamy, stracą pracę. Nie raz i nie dwa można było obserwować takie erupcje niechęci, nie tylko przy tej okazji".

Zaremba przy- pomina, że „autorytarne skłonności" wiązano kiedyś z prawicą, ewentualnie, i coraz rzadziej, ze środowiskami postpeerelowskimi. „Okazuje się, że modelowymi wręcz przykładami takiej postawy są wyznawcy liberalno-lewicowych dogmatów. (...) Można rozumieć, że politycy partii rządzącej mają pokusę panowania nad ludzkimi umysłami, choć twierdzę, że typowy polityk brytyjski czy amerykański niekoniecznie takim odruchom ulega" – pisze Piotr Zaremba.

Marek Magierowski także komentuje ostatnie poczynania medialnych „nienawistników": „Hejterzy", jak pisze w „Psychology Today" John R. Schafer, „rzadko działają w pojedynkę. Czują wewnętrzną potrzebę wciągnięcia do swojej nagonki także innych. Utwierdzają się w słuszności swojego postępowania, jeśli przyłączają się do nich kolejni amatorzy tej gry. W grupie nawet najbardziej nieśmiałe jednostki nabierają odwagi, dzieląc się z innymi odpowiedzialnością za swoje czyny i słowa". „Hejterzy" zaczynają używać takich samych argumentów, wygłaszają identyczne frazesy, które po czasie stają się ich wewnętrznym spoiwem i znakiem rozpoznawczym – zauważa Magierowski.