Drogi dwóch liderów Platformy Oburzonych Pawła Kukiza i Piotra Dudy zaczynają się rozchodzić. Kukiz zarzuca związkowcom, że nie chcą walczyć o zmianę ustroju. A związkowcy oczekują, że ruchy obywatelskie zgromadzone wokół Kukiza (m.in. Zmieleni.pl) rozpoczną walkę o prawa pracownicze. Oliwy do ognia dolał prezydent, który chce się spotykać tylko z Dudą, bez Kukiza.
W niedzielę na facebookowym profilu ruchu Zmieleni.pl ukazał się list, w którym Paweł Kukiz zarzuca NSZZ „Solidarność" wewnętrzne podzielenie. – O ile na południu Polski, w regionie śląsko-dąbrowskim i dolnośląskim, czuje się jeszcze ducha „Solidarności" z lat osiemdziesiątych, to już gdzie indziej często o wszystkim decydują związkowi baronowie, dla których liczy się zazwyczaj tylko interes popieranej partii albo wręcz ich własny – mówi „Rz" Paweł Kukiz. Pojawiają się także różnice w programie. Kukiz – i skupione wokół niego organizacje – uważa, że należy zmienić system polityczny. Jest nie tylko za jednomandatowymi okręgami wyborczymi, ale także domaga się wzmocnienia władzy prezydenta, sprawnego systemu sądowniczego i większego udziału obywateli w podejmowaniu kluczowych dla państwa decyzji.
„S" nie chce robić rewolucji ustroju. A takich zmian chcą skupieni wokół Pawła Kukiza
„S" nie chce jednak iść aż tak daleko. Dla związku najważniejsza jest zmiana przepisów o referendach. Domagają się, by było ono obligatoryjne, gdy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie podpisze się kilkaset tysięcy obywateli. – We wszystkich działaniach zmierzających do zmiany przepisów o referendach Paweł Kukiz i skupione wokół niego organizacje mogą liczyć na nasze poparcie i pomoc – deklaruje Marek Lewandowski, rzecznik związku.
Różnice w poglądach to tylko jedna z przyczyn załamania w Platformie Oburzonych. Nieoficjalnie mówi się, że inną przyczyną jest to, że prezydent Bronisław Komorowski odmówił spotkania z Pawłem Kukizem, a chciał się tylko spotkać z samym Piotrem Dudą.