W 1989 roku został skazany za zabójstwo czterech chłopców, a w czasie procesu mówił, że po wyjściu na wolność najprawdopodobniej będzie wciąż zabijał. Choć groziła mu kara śmierci, uniknął stryczka w wyniku moratorium na jej wykonywanie. Nie obowiązywała wtedy kara dożywocia, więc wyrok zmieniono im na 25 lat pozbawienia wolności. Taką samą karę odsiaduje Leszek Pękalski, znany bardziej jako wampir z Bytowa. Na wolność wyjdzie w 2017 roku.
By chronić społeczeństwo przed niebezpiecznymi przestępcami, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy o ich izolacji. Problem w tym, że niezgodność z konstytucją zarzuca mu nawet Biuro Analiz Sejmowych. A gdyby uchwaloną ustawę uchylił Trybunał Konstytucyjny, przestępcy nie tylko wyszliby na wolność, ale też mogliby domagać się odszkodowania.
– Jako partia odpowiedzialna nie możemy pozwolić na sowietyzację prawa w Polsce – oświadczył przed tygodniem Michał Kabaciński, poseł Twojego Ruchu (do niedawna Ruchu Palikota), gdy rezygnował z przewodzenia sejmowej komisji nadzwyczajnej zajmującej się rządowym projektem. Tłumaczył, że resort sprawiedliwości nie liczy się z opiniami niezależnych ekspertów, którzy uważają projekt za niekonstytucyjny.
Kabaciński, jeszcze będąc szefem komisji, zlecił opinie u kilku uznanych prawników. Niektórzy z nich, jak prof. Monika Płatek, o niekonstytucyjności projektu wypowiadali się jeszcze zanim otrzymali zlecenie, co mogło rodzić podejrzenia, że zostali wybrani celowo. Jednak jak ustaliła „Rz”, podobną opinię opracowało dla komisji Biuro Analiz Sejmowych.
Wampir z Bytowa znowu zaatakuje?