Znajomość Anny (imię zmienione – red.) z Chrzanowa z szefem ekipy remontującej jej mieszkanie wywołała lawinę dramatycznych zdarzeń groźnych nie tylko dla niej, ale i mieszkańców bloku w którym mieszkała.
- Krzysztof K. usłyszał łącznie dziewięć zarzutów, a współdziałający z nim brat siedem. W tym sprowadzenia zagrożenia życia wielu osób spowodowanego wywołaniem pożarów, kierowania pobiciem oraz gróźb karalnych – mówi „Rz" Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, która oskarżyła obu mężczyzn.
Znajomość w efekcie której życie kobiety zamieniło się w piekło zaczęła się niewinnie. Wiosną 2012r. Anna poznała Krzysztofa K., który w jej mieszkaniu układał parkiet. Po skończeniu remontu kontakty między nimi się zacieśniły, K. odwiedzał kobietę, telefonował do niej i pomagał w załatwieniu spraw. Zaczął także składać obietnice, że rozwiedzie się z żoną po to, by związać się z nową znajomą.
Anna nie zamierzała rozstawać się z mężem, ani mieszać się do spraw małżeńskich Krzysztofa K., więc po około pół roku zerwała znajomość. Mężczyzna jednak nie skapitulował, przeciwnie - zaczął być coraz bardziej natarczywy.
- Zaczął wysyłać pokrzywdzonej wiadomości sms zawierające obelgi pod jej adresem a później także groźby i nękać ją telefonami - mówi prok. Marcinkowska.