Przegląd prasy Piotra Kościelniaka: dzienniki zajmują się sprawami gospodarczymi

W gazetach chwilowa przerwa od Ukrainy, kampanii prezydenckiej i generalnie krajowej polityki. Najważniejsze gazety stawiają na gospodarkę.

Aktualizacja: 17.02.2015 07:05 Publikacja: 17.02.2015 06:38

Piotr Kościelniak

Piotr Kościelniak

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W „Rzeczpospolitej" materiał o reprywatyzacji — „Majątki w szponach komuny". „Polska jest wyjątkiem wśród krajów postkomunistycznych należących do Unii Europejskiej" — piszą Dominika Pietrzyk i Ksawery Wardacki. „Jako jedyna nie ma ustawy reprywatyzacyjnej". I opisują problemy byłych właścicieli walczących o odzyskanie majątku w Warszawie (ponoć tu jest najgorzej) oraz majątków ziemskich i dworów znacjonalizowanych na podstawie dekretu o reformie rolnej. Według przywoływanych przez „Rzeczpospolitą" ekspertów problem reprywatyzacyjny będzie istniał jeszcze 20 lat. Jego przyczyny tkwią w 2001 roku, kiedy prezydent Kwaśniewski zawetował ustawę przewidującą rekompensatę za utracone mienie na poziomie 50 proc. jej wartości.

Odwagi brakuje do dziś" — pisze w redakcyjnym komentarzu Tomasz Pietryga. „Mimo szumnych zapowiedzi i pięknych haseł wyborczych, deklaracji o szacunku dla własności prywatnej, ba, kilkunastu projektów ustaw sprawa nawet nie ruszyła z miejsca".

O finansowym lotto organizowanym przez Ministerstwo Finansów („Weź paragon na auto") pisze zaś „Gazeta Wyborcza". „Loteria ma zachęcić Polaków do brania paragonów fiskalnych w sklepach i punktach usługowych" — tłumaczy Piotr Skwirowski. „Każdy, kto zapłaci za towar lub usługę co najmniej 10 złotych i weźmie na to paragon od sprzedawcy, będzie mógł wygrać samochód, laptop lub tablet". Taki pomysł na wspieranie uczciwej, płacącej podatki, konkurencji to ja rozumiem! Pula nagród ma wynieść ok. 100 tys. zł miesięcznie. A losowania ma pokazywać telewizja publiczna.

W „Rzeczpospolitej" również dobra wiadomość o pieniądzach, a przynajmniej dla niektórych z nas. Premier Ewa Kopacz planuje, po raz pierwszy od siedmiu lat, podnieść pensje urzędnikom. Ma to się stać w 2016 roku. I oczywiście nie ma żadnego związku z nadchodzącymi wyborami.

W rozmowie z „Wyborczą" prof. Mirosława Grabowska, dyrektorka CBOS przekonuje nas również, że jest coraz lepiej. Z badań jej firmy wynika, że Polacy coraz lepiej oceniają swoją sytuację domową i na rynku pracy. I tu pojawia się na chwilę polityka: „Taka retoryka nie służy PiS. Polacy widzą, że ta partia rozmija się z rzeczywistością. Ludziom żyje się coraz lepiej, a z PiS płynie przekaz, że jest coraz gorzej. Jak takiej partii zaufać?" - pyta dyrektorka CBOS. To skąd te protesty?

I jeżeli chodzi o dobre wiadomości, to by było na tyle. „Polska w ogonie nowoczesnej produkcji" — oznajmia „Rzeczpospolita" na swoich stronach ekonomicznych. „Roczne przychody z zaawansowanych technologicznie produktów powstających w Polsce to 12,4 mld euro. To mniej nawet niż w mniejszych Czechach i na Węgrzech. Za mało wydaje się na badania i rozwój" — gazeta rozprawia się z popularnym ostatnio mitem o rosnącej innowacyjności polskiej produkcji. Tym razem przywoływane są dane Eurostatu dotyczące produktów high-tech. Wygrywają Niemcy, później Szwajcaria, Francja, Włochy i Irlandia.

„Rz" pisze również o gangach białych kołnierzyków. Podstawowa informacja — w ubiegłym roku było w Polsce 920 zorganizowanych grup przestępczych. Blisko 400 żyło z nadużyć gospodarczych. Głównie — z wyłudzenia VAT w obrocie paliwami i elektroniką, a także z nielegalnej produkcji papierosów, czy z wyłudzeń ubezpieczeń.

Wywiadu z prof. Grabowską z CBOS nie przeczytali najwyraźniej redaktorzy „Dziennika Gazety Prawnej". W tekście „Rzeczpospolita niskich płac" piszą, że w ciągu sześciu lat ponaddwukrotnie wzrosła liczba pracowników, którzy otrzymują minimalne wynagrodzenie za pracę. Od 2007 r. liczba zatrudnionych z minimalnym przewidzianym prawem wynagrodzeniem wzrosła o 225 tys. (o 117 proc.). Jak tłumaczą to eksperci? Na ogół zabawnie. „To efekt szybko rosnącego wynagrodzenia przeciętnego w całej gospodarce" - mówi Jakub Borowski z Credit Agricole. „To efekt ożywienia gospodarczego w ostatnim kwartale 2013 roku. W takiej sytuacji rośnie zapotrzebowanie na wykonawców prostych prac, którym mało się płaci" - to Wiktor Wojciechowski z Plus Banku. A może racje ma prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu pracy i Spraw Socjalnych? Twierdzi, że wysokie bezrobocie jest na rękę pracodawcom - „wtedy płacą zazwyczaj tylko tyle ile muszą zgodnie z przepisami, bo na każde stanowisko mają wielu chętnych".

Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem