Tekst "GW" pokazuje, że nasi gadatliwi i sybaryccy państwowi urzędnicy nie są w stanie uwierzyć, że polegli z ręki spółdzielni kelnerów i szukają winnych wśród kolegów z polskich służb. Co gorsza te ich poszukiwania prawdziwych winnych prowadzone są z naruszeniem prawa. Ale najciekawsze jest w tym, że gazeta oskarża obecne służby i ministra rządu Donalda Tuska o stosowanie metod służb z czasów PiS. Wraca teza o państwie policyjnym, z którym "Wyborcza" zawsze walczyła, choć wielu uważało, że takie coś nie istnieje. Jest więc kolejny dowód na to, że dwie przewodnie obecnie siły naszego narodu, nie różnią się niczym poza osobami liderów.

W "DGP" jeszcze bardziej ideologicznie. Ta, teoretycznie kierowana do biznesu gazeta, tłumaczy, że lekarstwem na całe gospodarcze zło tego świata są wyższe płace. Ponoć przesądza o tym nowoczesna ekonomia. Poświęcony jej cyklu artykułów (wspólny z NBP) od pewnego czasu prezentuje lewicowe spojrzenie na gospodarkę. W dzisiejszym tekście przytoczony jest m.in. pomysł równoczesnego podniesienia płac w krajach G20.

W "Rzeczpospolitej" tradycyjnie stoimy bliżej rzeczywistości i piszemy, na co trzeba będzie więcej wydawać pensje jeszcze zanim pracodawcy nam je podniosą. Chodzi o nas, czyli o media. Wygląda na to, że definitywnie kończą się czasy, gdy nasze artykuły były powszechnie dostępne w sieci za darmo. Kolejni polscy wydawcy zamykają swoje strony i każą płacić za poważne treści. I niestety (dla czytelników) tak jest na całym świecie.

Z innych ciekawych tekstów obecnych na pierwszych stronach najpoważniejszych polskich gazet, warto wymienić zapowiedź Rzeczpospolitej łatwego uzyskiwania odpisów akt stanu cywilnego. Nowy system, który ma to ułatwić jest na razie pusty, więc od ręki jeszcze nic nie dostaniemy. Ale stopniowo ma być lepiej. W wyborczej natomiast na froncie zajawiono jeszcze ważną informację, ze organizacje Niemców Sudeckich są gotowe zrezygnować z powrotu do Czech i rekompensat za zabrane im majątki.