"Rzeczpospolita": Nie martwi pana, że w czasie rządów PO ministrowie sprawiedliwości zmieniają się tak często? Pan jest już siódmym.
Borys Budka: Rzeczywiście zbyt często, co nie jest dobre dla resortu. Te zmiany wynikały z różnych względów, czasem zupełnie bez winy ministrów, np. w przypadku Andrzeja Czumy. Polityka jest wszechobecna, ale mam nadzieję, że po mojej kadencji ta średnia długość pracy się wydłuży.
Wydłuży? Do końca kadencji zostało pięć miesięcy.
Jestem maratończykiem. Szykuję się na długą i mozolną pracę w tym resorcie. W Sejmie zajmowałem się m.in. zmianami w procesach cywilnych i księgach wieczystych. Jeśli obywatele będą oceniali naszą działalność przez pryzmat osiągnięć w tym zakresie, to jestem przekonany, że w tym gabinecie spędzę jeszcze minimum 4,5 roku. Ale to wyborcy podejmują decyzję.
Gdyby rząd PO się utrzymał, to pod czyim przywództwem – Ewy Kopacz czy Grzegorza Schetyny?
Jestem ministrem rządu Ewy Kopacz i jestem przekonany, że po wyborach będziemy pracować w bardzo podobnym zespole pod kierownictwem pani premier.
Podoba się panu wymiar sprawiedliwości, który uniewinnia posłankę biorącą łapówki, a karze tych, którzy korupcję zwalczali?
W komentowaniu wyroków sądowych muszę być bardzo ostrożny. Często nie znamy dokładnych motywów, jakimi kierował się dany sąd. Wiem, że sądy w Polsce są niezawisłe, nawet jeśli zdarzają się orzeczenia, które bulwersują opinię publiczną i mnie – jako obywatela – również. Ale później, gdy zobaczymy uzasadnienie i dowody, to jednak okazuje się, że były podstawy do takich wyroków.
W sprawie byłego kierownictwa CBA zapadły dwa różne wyroki – jeden uniewinniający, drugi skazujący. To nie zwiększa zaufania.
To, że w podobnych sprawach mogą być różne orzeczenia, potwierdza moje przekonanie o niezawisłości sądów. Niestety, przez opinię publiczną często jest to oceniane negatywnie. Z jednej strony ma to świadczyć o upolitycznieniu sędziów, ale z drugiej pokazuje, że niezawisłość sędziowska jest gwarantowana. Mamy bardzo dużą dyskrecjonalną władzę sędziego, który ocenia materiał dowodowy według swojego przekonania, kierując się regułami logiki życiowej. Bywają wyroki, które budzą duże emocje i są chętnie komentowane. Tylko najczęściej komentują je osoby, które znają tylko kawałek uzasadnienia i sentencję wyroku.