„Jestem przekonany, że to nie będzie gorszy stan, niż ten który dzisiaj Solidarna Polska ma w parlamencie. Dzisiaj mamy 12 parlamentarzystów i jestem przekonany, że SP będzie miała więcej parlamentarzystów po tych wyborach, niż ma dziś” - powiedział w poniedziałek Ziobro dziennikarzom w Krakowie.

Pytany, czy nie żałuje, że sam nie kandyduje z Krakowa - swojego rodzinnego okręgu, a z województwa świętokrzyskiego - odpowiedział, iż „koalicja wymaga pewnego porozumienia i kompromisu. Jak zaznaczył, "kompromis wymaga ustępstw z wielu stron”. Przypomniał, że SP na miejscu 20 w okręgu krakowskim będzie reprezentował miejski radny Mirosław Gilarski, którego on „gorąco popiera”.

„W ramach tego porozumienia zdecydowałem się kandydować z województwa świętokrzyskiego, bo musieliśmy się jakoś porozumieć. Z Krakowa z ostatniego miejsca startuje lider Polski Razem Jarosław Gowin” - zaznaczył Ziobro. „Województwo świętokrzyskie jest mi bardzo dobrze znane, byłem europosłem z tego województwa więc z przyjemnością i lojalnie będę reprezentował jego mieszkańców, jeśli mnie wybiorą do Sejmu” - zadeklarował.

Lider SP zapewnił też, że nie zapomina o swoim rodzinnym Krakowie i chce być nadal obecny w ważnych sprawach dla mieszkańców miasta. „Jest to ziemia mi bliska, z Krakowa jestem z urodzenia, tutaj jest moje dzieciństwo, moja młodość, takich rzeczy się nie zapomina” - oświadczył.

Start reprezentantów SP w wyborach parlamentarnych z list PiS jest elementem ubiegłorocznego porozumienia, jakie ugrupowanie to zawarło z SP i Polską Razem. Politycy SP mają startować do Sejmu z dalszych miejsc w m.in. okręgu gdańskim (Tadeusz Cymański), wrocławskim (Beata Kempa), nowosądeckim (Arkadiusz Mularczyk), Patryk Jaki (opolskim).