W Polsce brak kompleksowego systemu readaptacji, który wspierałby skazanych i tym, którzy odbyli karę, umożliwiał powrót do społeczeństwa – twierdzi Najwyższa Izba Kontroli w raporcie, który poznała „Rzeczpospolita".
Po wyjściu na wolność więzień musi radzić sobie sam. Co drugi w ankiecie dla NIK przyznał, że miał poczucie bezradności, bo nie wiedział, do kogo się zwrócić w sprawie podstawowych problemów życiowych. Jeśli ktoś pomaga, to głównie organizacje pozarządowe, ale im z kolei brakuje pieniędzy.
– W społeczeństwie nie ma zrozumienia, że trzeba pomóc byłym więźniom. A jest to w naszym wspólnym interesie, bo jeśli wrócą za kraty, dalej będą na naszym garnuszku – mówi Marek Łagodziński, prezes Fundacji Sławek, która pomaga skazanym. W więzieniach przebywa ok. 70 tys. osób. NIK zbadał, jak wygląda readaptacja skazanych na długie kary, bo głównie oni są narażeni na wykluczenie. Wnioski są krytyczne.