— Potwierdzam. Jesteśmy na komecie. Lądownik Philae dotknął jej powierzchni i przemówił do nas - cieszył się w Centrum Kontroli Lotów w Darmstadt szef operacji lądowania Stephan Ulamec. Nie zdążył powiedzieć więcej, bo przerwała mu burza oklasków.
Lądowanie na powierzchni oddalonej od Ziemi o 580 mln kilometrów komecie Czuriumow-Giersimienko było najtrudniejszą częścią misji rozpoczętej ponad dziesięć lat temu. Dzięki niej naukowcy otrzymają dane o najstarszej niezmienionej materii z czasów formowania się Układu Słonecznego.
O 10.03 lądownik Philae został odrzucony od sondy Rosetta i rozpoczął operację lądowania na lodowej powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.
Philae została przytwierdzona do lodowego jądra komety za pomocą harpuna i śrub w trzech nogach pojazdu (grawitacja na powierzchni oddalonej od nas o 580 mln km komety jest minimalna).
Bezpośrednio po lądowaniu Philae przystąpi do badania próbek pobranych z zamrożonej skały. Aby rozpocząć eksperyment naukowy, zadziałać musi specjalny penetrator, który wbije się w grunt. Zbudowali go inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie.