Test rozpocznie się 4 grudnia parę minut po godz. 8 (naszego czasu). Ze stanowiska w Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego rakieta wyniesie na orbitę kapsułę Orion. Podczas próby statek oddali się 5,8 tys. km od Ziemi. Będzie bez załogi, ale z balastem aluminiowych płyt z kamerami i 1200 czujnikami.
NASA będzie testowała kluczowe systemy statku przeznaczonego do podróży w rejony Układu Słonecznego nigdy wcześniej nieodwiedzane przez ludzi, takie jak asteroidy czy Mars. Pierwsze loty na orbitę Księżyca mają odbyć się w latach 20., a podróż na Czerwoną Planetę dziesięć lat później.
– To absolutnie najważniejsze dokonanie naszej agencji w tym roku – powiedział William Hill z biura rozwoju badań kosmosu NASA. – To nasz pierwszy krok w podróży na Marsa. Jesteśmy pionierami.
Statek dwa razy okrąży Ziemię i po ok. 4,5 godz. zakończy próbę lądowaniem na Pacyfiku. Orion będzie wodował ok. 1000 km na południowy zachód od San Diego. Wyłowi go zespół ratowniczy złożony z pracowników NASA i US Navy, po czym odholuje na pokład okrętu USS „Anchorage". Orion powinien przejść te próby nieuszkodzony, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie użyty do kolejnych próbnych lotów.
Główną troska konstruktorów z firmy Lockheed Martin, która otrzymała od NASA zlecenie na skonstruowanie pojazdu, jest nowa osłona termiczna. – Orion wtargnie w atmosferę ziemską z prędkością ponad 32 tys. km na godzinę, a temperatura powierzchni statku wzrośnie do ok. 4 tys. stopni C – tłumaczy Stephanie Schierholz, rzeczniczka NASA.