Członkowie Europejskiej Agencji Kosmicznej sypnęli pieniędzmi. ESA w ciągu najbliższych lat wyda blisko 6 mld euro na najważniejsze programy eksploracji kosmosu. — Myślę, że to posiedzenie ministrów krajów członkowskich można określić jako sukces. Powiem więcej. To ogromny sukces — mówił szef agencji Jean-Jacques Dordain po zakończeniu posiedzenia w Luksemburgu.
Najważniejszą decyzją było przeznaczenie większej części budżetu — aż 4 mld euro — na modernizację rakiet. Chodzi o podstawowego „konia roboczego", wykorzystywaną zarówno do wynoszenia własnych aparatów, jak i komercyjnych satelitów rakietę Ariane 5. Startująca z Gujany Francuskiej Ariane 5 wynosiła w przestrzeń kosmiczną teleskopy naukowe, sondy kosmiczne (m. in. Rosettę), jak i liczne satelity telekomunikacyjne, a nawet automatyczne pojazdy ATV z zaopatrzeniem dla orbitalnej stacji.
Ostatnio jednak opłacalność tej platformy zaczęła spadać. Konkurenci robią to samo taniej. Przedstawiciele ESA uważają, że znaczenie Ariane 5 spadnie w drugiej połowie tej dekady. Dlatego zastąpi ją nowy model modułowej rakiety Ariane 6. Nowoczesne metody konstrukcji i uproszczony projekt mają zbić koszty. A dzięki modułowej budowie nada się i do wynoszenia satelitów, i do poważniejszych misji kosmicznych.
Za modernizacją rakiet najmocniej opowiadała się Francja — to w końcu głównie oni będą te maszyny budować. Ostatniego dnia spotkania ministrów udało się wynegocjować pieniądze od Niemców — w zamian za obietnicę zaangażowania w Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Jak poinformował Dordain, podobne zmiany czekają mniejszą rakietę Vega budowaną przez Włochów. Zarówno Vega, jak i Ariane mają dzielić podzespoły, co pozwoli obniżyć koszty budowy — i ostateczną cenę na rynku.