Premier Tusk zapowiedział w Brukseli, że jeżeli się pojawią sprzyjające okoliczności, a sceptycy zostaną przekonani, można będzie wrócić do rozmowy o Karcie.
– To bardzo dyplomatyczna wypowiedź. Uważam, że z przyczyn politycznych, a nie w wyniku merytorycznej dyskusji, nigdy do tego nie dojdzie – mówi ks. Kazimierz Sowa, szef kanału TVN Religia.
Podobnego zdania jest jezuita ks. dr Bogusław Trzeciak. Dyrektor warszawskiego biura OCIPE (Katolickiego Biura Informacji i Inicjatyw Europejskich) jest zwolennikiem przyjęcia Karty. – Zapowiedź premiera byłaby zwrotem w dobrą stronę – uważa. Podkreśla jednak, że sceptyków nie uda się przekonać, bo zastrzeżenia do Karty są natury politycznej. – Oni nawet nie wiedzą, co jest w Karcie, ale głosują przeciw, bo są przeciw Brukseli, a nie zapisom Karty – mówi Trzeciak.
Podobne opinie mają też niektórzy inni księża, ale nie chcą o tym mówić publicznie. Innego zdania jest ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie: – Karta ma wiele bardzo dobrych artykułów, ale trzy – dotyczące prawa do życia, małżeństwa i klonowania – dyskwalifikują tekst w całości.
W połowie listopada w sprawie Karty wypowiedział się episkopat. Biskupi mają wobec niektórych jej zapisów poważne zastrzeżenia.