Reklama

W przyszłym tygodniu decyzja w sprawie ks. Adama Bonieckiego

W przyszłym tygodniu rada prowincji postanowi, czy utrzymać zakaz wystąpień dla ks. Adama Bonieckiego

Aktualizacja: 07.11.2011 20:15 Publikacja: 07.11.2011 19:58

W przyszłym tygodniu decyzja w sprawie ks. Adama Bonieckiego

Foto: ROL

Tymczasowy zakaz publicznych wypowiedzi dla ks. Bonieckiego wywołał dyskusję o wolności słowa w Kościele. Kapłana broni "Tygodnik Powszechny", którego przyspieszone wydanie ukazuje się dziś. Wspierają go też internauci na Facebooku, choć w sieci aktywni są i zwolennicy decyzji prowincjała. Czy awantura po ukaraniu księdza będzie miała wpływ na decyzję marianów?

Jak dowiedziała się "Rz", rada prowincji Opatrzności Bożej księży marianów zbierze się w przyszłym tygodniu.

To jej członkowie postanowią, co dalej z zakazem występowania ks. Bonieckiego w innych mediach poza "Tygodnikiem Powszechnym". Tak przynajmniej zapowiadał prowincjał marianów ks. Paweł Naumowicz, gdy tydzień temu ukarał kapłana.

Rada ma trzy wyjścia: decyzje prowincjała przedłużyć, zaostrzyć albo znieść. Co wybierze? – Oczekuję, że rada przede wszystkim porozmawia z ks. Bonieckim, przedstawi mu swoje argumenty i wysłucha jego racji. To da podstawę do podjęcia jakiejś decyzji – mówi Andrzej Grajewski, publicysta "Gościa Niedzielnego".

Tomasz Terlikowski, naczelny portalu fronda.pl: – Rada powinna się dobrze zastanowić, zanim podejmie decyzję, przeanalizować wszelkie za i przeciw, ale kościelne, a nie medialne.

Reklama
Reklama

Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny "Więzi", chciałby, aby rada prowincji uzasadniła i wyjaśniła opinii publicznej decyzję, jaką podjął przełożony prowincji.

Jak dowiedziała się "Rz", ks. Adam Boniecki zamieści krótki tekst w dzisiejszym przyspieszonym wydaniu "Tygodnika Powszechnego". Ogólnie, bez personaliów odniesie się do sprawy nałożonego na niego zakazu. "Wierzę w dialog, wierzę, że dialog u nas się ziści, kiedy bać się przestaniemy i naprawdę uwierzymy w to, co wierzymy" – pisze ks. Boniecki.

Do tygodnika dołączono naklejki z podobizną ks. Bonieckiego i tekstem "Ksiądz Boniecki ma głos (w moim domu)". Krążą one już w Internecie, gdzie aktywni są zwolennicy i przeciwnicy kapłana. Na Facebooku powstały dwie konkurencyjne strony. Pierwszą "Solidarni z ks. Adamem Bonieckim" utworzyły kluby "Tygodnika Powszechnego". Do wczoraj poparło ją ponad 2100 osób. W odpowiedzi powstała strona "Solidarni z przełożonymi ks. Adama Bonieckiego". Poparło ją dotychczas ponad 800 osób.

Natomiast prawie 7 tys. osób podpisało się w Internecie pod listem w obronie ks. Bonieckiego do prowincjała marianów.

– Sprawa ks. Bonieckiego jest sygnałem ostrzegawczym dla wszystkich, którzy występują w mediach, aby byli odpowiedzialni za słowo. Jest ona apelem o własną refleksję nad tym, co się mówi – podkreśla Andrzej Grajewski. – Przełożeni mają prawo dyscyplinować ludzi, którzy mówią rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Ale ta decyzja była krokiem rozpaczy, bo co znaczy zakaz wystąpień w mediach w dobie Internetu? Czy komentarz pod czyimś postem w Internecie jest wypowiedzią w mediach?

O karze wobec ks. Bonieckiego poinformowano po jego wystąpieniu w TVN 24, gdzie mówił m.in. o sprawie krzyża w Sejmie.

Tymczasowy zakaz publicznych wypowiedzi dla ks. Bonieckiego wywołał dyskusję o wolności słowa w Kościele. Kapłana broni "Tygodnik Powszechny", którego przyspieszone wydanie ukazuje się dziś. Wspierają go też internauci na Facebooku, choć w sieci aktywni są i zwolennicy decyzji prowincjała. Czy awantura po ukaraniu księdza będzie miała wpływ na decyzję marianów?

Jak dowiedziała się "Rz", rada prowincji Opatrzności Bożej księży marianów zbierze się w przyszłym tygodniu.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Nuncjatura Apostolska ogłasza ważną decyzję papieża Leona XIV. Dotyczy archidiecezji katowickiej
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Reklama
Reklama