Tymczasowy zakaz publicznych wypowiedzi dla ks. Bonieckiego wywołał dyskusję o wolności słowa w Kościele. Kapłana broni "Tygodnik Powszechny", którego przyspieszone wydanie ukazuje się dziś. Wspierają go też internauci na Facebooku, choć w sieci aktywni są i zwolennicy decyzji prowincjała. Czy awantura po ukaraniu księdza będzie miała wpływ na decyzję marianów?
Jak dowiedziała się "Rz", rada prowincji Opatrzności Bożej księży marianów zbierze się w przyszłym tygodniu.
To jej członkowie postanowią, co dalej z zakazem występowania ks. Bonieckiego w innych mediach poza "Tygodnikiem Powszechnym". Tak przynajmniej zapowiadał prowincjał marianów ks. Paweł Naumowicz, gdy tydzień temu ukarał kapłana.
Rada ma trzy wyjścia: decyzje prowincjała przedłużyć, zaostrzyć albo znieść. Co wybierze? – Oczekuję, że rada przede wszystkim porozmawia z ks. Bonieckim, przedstawi mu swoje argumenty i wysłucha jego racji. To da podstawę do podjęcia jakiejś decyzji – mówi Andrzej Grajewski, publicysta "Gościa Niedzielnego".
Tomasz Terlikowski, naczelny portalu fronda.pl: – Rada powinna się dobrze zastanowić, zanim podejmie decyzję, przeanalizować wszelkie za i przeciw, ale kościelne, a nie medialne.