Tylko 1 proc. odpisu podatkowego zagwarantowałoby Kościołowi to, co mu się należy z tytułu zastąpienia Funduszu Kościelnego innym rozwiązaniem – wynika z raportu ks. prof. Dariusza Walencika przygotowanego na zlecenie Komisji Konkordatowych Rządu i Episkopatu. Kościół pod naciskiem rządu zgodził się na 0,5-proc. odpis.

Raport (który ujawniła KAI) pokazuje dokładny stan posiadania Kościoła od 1918 r. I tak przed 1939 r. miał on 377,8 tys. ha ziemi. Po wojnie na skutek zmiany granic pozostało mu 168,9 tys. Do tego doszło 33,3 tys. ha na Ziemiach Odzyskanych. Ale w latach 40. i 50. XX wieku władze komunistyczne zabrały aż 144,7 tys. ha. Ponadto podmiotom kościelnym skonfiskowano m.in. prawie 3,5 tys. budynków w całości.

Straty miał zrekompensować tzw. Fundusz Kościelny. W latach 1950–1989 finansowano z niego jednak głównie działania wymierzone w Kościół.

Ks. Walencik przeanalizował działalność Komisji Majątkowej. W ciągu 20 lat zwróciła ona 65,7 tys. ha ziemi oraz 490 budynków i lokali. Wypłacono 140,3 mln zł tytułem odszkodowań. Łączna suma rewindykowanych nieruchomości ziemskich wyniosła 115 tys. 714, 7 ha.

Przyjmując, że nie zwrócono ok. 65 tys. ha, ks. Walencik wyliczył, ile powinien wynosić budżet Funduszu Kościelnego (wziął pod uwagę dochodowość z tzw. hektara przeliczeniowego z 2011 r.). Byłoby to 162,5 mln (i to tylko dla Kościoła katolickiego), podczas gdy jest 96 mln zł. Według badacza większa z tych kwot suma powinna być brana pod uwagę przy wyznaczaniu wysokości odpisu podatkowego.