Były proboszcz z Jasienicy stawił się wczoraj w kurii diecezji warszawsko-praskiej. Tam został mu wręczony dekret suspendujący go. Po wyjściu z kurii ks. Lemański powiedział dziennikarzom, że nie zgadza się z decyzją arcybiskupa i odwołał się od niej. Jego zdaniem do czasu jego rozpatrzenia dekret nie obowiązuje. Abp Hoser ma teraz 30 dni na ustosunkowanie się do apelacji duchownego.
- Próbowałem przekonać arcybiskupa do zmiany decyzji - tłumaczył ks. Lemański. - Arcybiskup wysłuchał moich racji, ale pismo było już przygotowane. Powiedziałem księdzu biskupowi, że mojego miejsca w Kościele i posługi kapłańskiej będę bronił do końca, bo wierzę, że te święcenia kapłańskie, których udzielił mi śp. prymas Józef Glemp, do czegoś zobowiązują
Dodał również, że złożył też skargę na "skandaliczne i oszczercze" wypowiedzi Mateusza Dzieduszyckiego, rzecznika kurii dotycząc jego osoby. Ten ostatni poinformował dziennikarzy że, ksiądz Lemański ma bezterminowy zakaz sprawowania funkcji kapłańskich i noszenia stroju duchownego. W oficjalnym komunikacie napisano, że powodem suspensy dla ks. Lemańskiego jest: "1. Brak ducha posłuszeństwa i notoryczne kontestowanie decyzji prawowitego przełożonego w osobie Biskupa Diecezjalnego i Stolicy Apostolskiej; 2. Sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie; 3. Publiczne podważanie nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i propagowanie jako alternatywy swoich osobistych poglądów; 4. Brak szacunku i podważanie wiarygodności Episkopatu Polski i kapłanów; 5 Upór w zajmowanej postawie, alienacja ze wspólnoty kapłańskiej i szeroko pojętej wspólnoty Kościoła".
Ksiądz Lemański w ostatnim czasie był wzywany do kurii kilka razy. Najpierw w czerwcu przez kilka dni nie przychodził po odbiór dekretu kierującego go do pracy w Mazowieckim centrum Neurologii. Potem kontrowersje wzbudziły jego słowa na Przystanku Woodstock. Mówił tam m.in. o skostnieniu Kościoła i o tym, że stare pokolenia biskupów musi wymrzeć.
Już wtedy zapowiadano, że może zostać ukarany suspensą. Ale po wyjaśnieniach, które ksiądz złożył biskupowi na początku sierpnia, zrezygnowano z tego. Abp Hoser zgodził się także na to, by ks. Lemański warunkowo sprawował okazjonalne liturgie w swojej dawnej parafii w Jasienicy. Po kilku dniach zgoda ta została jednak cofnięta, bo jak argumentowała kuria, mogłoby to spowodować dalszą eskalację konfliktu w Jasienicy. Ksiądz Lemański pojawił się jednak na pikniku z okazji święta Ochotniczej Straży Pożarnej w Jasienicy. Tłumaczył wówczas dziennikarzom, że nie wie dlaczego biskup cofnął mu zgodę i ironizował, że być może za wolno szedł w pielgrzymce na Jasną Górę. Po tej wypowiedzi, kuria uznała, że po raz kolejny duchowny złamał zakaz wystąpień medialnych i wezwała go na spotkanie. A jego efektem jest właśnie suspensa.