Reklama
Rozwiń
Reklama

Prawda według księdza Lemańskiego

Ks. Wojciech Lemański znów przegrał w Watykanie. Zapowiada, że broni jednak nie złoży. Udając skrzywdzonego przez Kościół, nie zauważa, że krzywdę zrobił sobie sam.

Publikacja: 20.01.2015 19:23

Prawda według księdza Lemańskiego

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Watykan potwierdził słuszność kary suspensy, jaką w ubiegłym roku na ks. Wojciecha Lemańskiego nałożył abp Henryk Hoser. Oznacza to, że kapłanowi w dalszym ciągu nie wolno odprawiać mszy świętych. Nie może też nosić żadnego stroju duchownego. O tym, kiedy kara zostanie z niego zdjęta, zadecydować ma biskup. Ten zaś poleca modlitwę za niepokornego księdza.

Od decyzji Kongregacji ds. Duchowieństwa ks. Lemański może się odwołać. Już zapowiedział, że to uczyni. Ma na to 60 dni. Jego rekurs trafi do drugiej sekcji Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej – czyli do najwyższego trybunału władzy sądowniczej w Kościele, a jednocześnie jedynego trybunału administracyjnego. Ale teraz stroną pozwaną nie będzie już abp Henryk Hoser, ale kongregacja. Biskup warszawsko-praski będzie miał jednak prawo do uczestnictwa w postępowaniu.

Ks. Lemański nie może rekursu złożyć osobiście. Przepisy wydane w 2008 r. przez Benedykta XVI precyzują, że może go wnieść jedynie za pośrednictwem wynajętego pełnomocnika lub adwokata. Jeśli nie będzie miał na niego pieniędzy, może prosić o bezpłatną pomoc.

Wniosek w formie pisemnej trzeba złożyć osobiście w kancelarii Sygnatury, przesłać pocztą lub za pośrednictwem dykasterii, przeciw której się występuje.

Ale samo wysłanie wniosku nie oznacza, że zostanie on przyjęty do rozpatrzenia. Najpierw pochyli się nad nim sekretarz Sygnatury, który po zasięgnięciu opinii u promotora sprawiedliwości wyda w tej sprawie dekret. Jeśli stwierdzi, że nie ma podstaw do odwołania, wniosek ks. Lemańskiego wyląduje w koszu.

Reklama
Reklama

Od tej decyzji duchownemu będzie przysługiwało jeszcze odwołanie do kongresu Sygnatury. Będzie miał na to dziesięć dni, ale musi też wpłacić kaucję 1550 euro za każdą sprawę, w której się odwołuje. Tu też może prosić o zwolnienie z kosztów.

Jeśli sprawa zostanie przyjęta, ruszy długa procedura wymiany pism. Postępowanie toczy się bowiem korespondencyjnie. Spotkania pełnomocników stron zwoływane są jedynie kilka razy w celu przedyskutowania spraw spornych lub wyjaśnienia wątpliwości. Potem sekretarz Sygnatury sporządza streszczenie sprawy, dołącza do niego głosy obrońców i przedstawia Kolegium Sędziów. Wyrok wydany przez Kolegium jest ostateczny, ale można skarżyć się na nieważność postępowania. Można też wystąpić o prawo łaski do samego papieża.

Ks. Lemański zna doskonale tę procedurę. Już raz przez nią przechodził.  Poskarżył się do Sygnatury na zakaz występowania w mediach oraz usunięcie z urzędu proboszcza w Jasienicy.

Do żadnego postępowania nie doszło, bo duchowny nie wpłacił kaucji, a Sygnatura nie zgodziła się na zwolnienie go z kosztów sądowych. Kapłan żalił się wówczas w mediach, że nie ma za co żyć, że mieszka kątem u ojca. Sprawiał wrażenie mocno pokrzywdzonego przez Kościół. Sęk jednak w tym, że do owej krzywdy przyczynił się sam. Czy kiedyś to zrozumie?

Watykan potwierdził słuszność kary suspensy, jaką w ubiegłym roku na ks. Wojciecha Lemańskiego nałożył abp Henryk Hoser. Oznacza to, że kapłanowi w dalszym ciągu nie wolno odprawiać mszy świętych. Nie może też nosić żadnego stroju duchownego. O tym, kiedy kara zostanie z niego zdjęta, zadecydować ma biskup. Ten zaś poleca modlitwę za niepokornego księdza.

Od decyzji Kongregacji ds. Duchowieństwa ks. Lemański może się odwołać. Już zapowiedział, że to uczyni. Ma na to 60 dni. Jego rekurs trafi do drugiej sekcji Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej – czyli do najwyższego trybunału władzy sądowniczej w Kościele, a jednocześnie jedynego trybunału administracyjnego. Ale teraz stroną pozwaną nie będzie już abp Henryk Hoser, ale kongregacja. Biskup warszawsko-praski będzie miał jednak prawo do uczestnictwa w postępowaniu.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kościół
Kolejny rekord fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Podatnicy hojni jak nigdy
Kościół
Z agencji towarzyskiej do klubokawiarni ewangelizacyjnej. Ksiądz otwiera lokal w centrum Warszawy
Kościół
Nowe badania: Czy Jan Paweł II wciąż jest autorytetem dla Polaków?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kościół
Biskup Krzysztof Zadarko: Nie widzę manifestacji muzułmanów. Widzę marsze z hasłami nienawiści
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama