Proces Jana Pawła II odbył się w ekspresowym tempie. Powodów było kilka: powszechna opinia o świętości papieża, inicjatywa kardynałów, którzy jeszcze przed rozpoczęciem konklawe zwrócili się na piśmie z prośbą do przyszłego papieża o podjęcie sprawy beatyfikacji Jana Pawła II, oraz z powodu osobistego przekonania o tym Benedykta XVI. To on już miesiąc po śmierci swego wielkiego poprzednika, jak mówi często o Janie Pawle II, zezwolił na wcześniejsze rozpoczęcie procesu, bez konieczności czekania, nim minie pięć lat przewidziane prawem kanonicznym.
W efekcie trybunał beatyfikacyjny ustanowiony w diecezji rzymskiej rozpoczął prace 28 czerwca 2005 roku, czyli niecałe trzy miesiące po śmierci sługi bożego Jana Pawła II. Zeznania złożyło około
120 świadków, którzy mówili o życiu, świętości i heroiczności Karola Wojtyły. Poza Rzymem ustanowiono dwa trybunały pomocnicze, jeden w Krakowie pod przewodnictwem bp. Tadeusza Pieronka oraz drugi w jednej z diecezji w Stanach Zjednoczonych. Uwaga trybunału beatyfikacyjnego koncentrowała się na osobistej świętości sługi bożego, zwłaszcza w okresie ostatnich dziesięciu lat jego życia.
Od konserwatyzmu po Asyż
Proces beatyfikacji Karola Wojtyły spotkał się ze sprzeciwem niektórych środowisk lewicowych, które krytykowały Jana Pawła II za marginalizację przedstawicieli teologii wyzwolenia, naukę o płciowości, niedopuszczanie do kapłaństwa kobiet czy homofobię. Podobnie wyraz niezadowoleniu dały środowiska tradycjonalistów związanych z założonym przez abp. Lefebvre'a Bractwem Kapłańskim św. Piusa X. Uważali oni, że wiele działań Jana Pawła II było zbyt liberalnych, na przykład dialog międzyreligijny czy ekumeniczny. Zarzuty dotyczyły także ucałowania Koranu w czasie wizyty w meczecie Omajjadów w Damaszku, modlitwy przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie, modlitwy o pokój w Asyżu z przedstawicielami innych wyznań i religii oraz innych gestów podczas spotkań z ludźmi odmiennych religii i kultur.