To będzie kolejny, mam nadzieję, że już ostatni z tego cyklu, materiał na temat wyzwania, jakim wciąż jest dla Kościoła w Polsce rozliczenie się z problemem wykorzystania seksualnego małoletnich i zależnych dorosłych. Wielkie słowa, a także całkiem realne działania (bo Kościół jest jedną z tych instytucji, która zrobiła więcej niż inne, by chronić małoletnich i stworzyć system prewencji) nie mogą zmienić faktu, że gdy przychodzi do decyzji, które miałyby pokazać skalę zjawiska pedofilii i doprowadzić do zbudowania systemu sprawiedliwości naprawczej, nagle pojawiają się lęki, które każą przejść w tryb „cała wstecz”.
Czytaj więcej
Konferencja Episkopatu Polski jest instytucją, na którą nie można liczyć i która się nie liczy. K...
Tak się stało, gdy zespół prymasa przygotował projekt powołania komisji, która miałaby zająć się zbadaniem kwestii pedofilii. Konferencja Episkopatu Polski (KEP) uznała, że to dla niej za dużo, rozwiązała zespół i zaczęła całą pracę na nowo. Choć – nie bez nacisku mediów – biskupi zapewniają teraz, że są zdeterminowani, by komisję powołać, to widać, że szybko się to nie stanie. Wystarczy przeczytać, co na temat realnych terminów jej powołania mówi rzecznik KEP o. Leszek Gęsiak. „Bp Artur Ważny na konferencji po Zebraniu Plenarnym przyznał, że przygotowanie podobnej komisji tylko w jednej diecezji sosnowieckiej zajęło ponad rok. Tymczasem w przypadku Komisji niezależnych ekspertów mówimy o Kościele katolickim w Polsce, a więc o współdziałaniu wielu podmiotów. Poza tym musi ona zostać bardzo dobrze przygotowana, ponieważ każdy błąd, także formalny, w tego typu dokumentach mógłby świadczyć przeciwko tej Komisji”.
Stanowisko papieskie jest więc jasne. Wyjście ku skrzywdzonym jest sercem Ewangelii. To właśnie istota przekazu Jezusa Chrystusa. Oznacza to zatem, że tam, gdzie panuje kultura odrzucania zarzutów dotyczących nadużyć, negowania istnienia przemocy, tam nie jest głoszona Ewangelia Jezusa Chrystusa.
Komisja w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele? Odłożona na nie wiadomo kiedy
Co oznaczają te słowa? Otóż odłożenie utworzenia komisji na wieczne nigdy… Jeśli dwa lata to za mało na jej powołanie, to znaczy, że nigdy nie będzie na to dość czasu. Dodajmy do tego pomysł, by skład komisji nie był dla nikogo kontrowersyjny – przecież nie ma nadziei na znalezienie odpowiednich osób. Tak więć perspektywa komisji odsuwa się w nieznaną dal.