- Coraz mniej konsumentów odpuszcza sprzedawcom w razie kłopotów z wadliwym towarem -mówi Grażyna Rokicka, prezes Stowarzyszenia Konsumentów Polskich (SKP). Z drobną sprawą nie warto iść do prawnika i wydawać ok. 50 zł za poradę. Dlatego szukamy innych sposobów. Wielkim sukcesem okazała się infolinia, którą prowadzi SKP, a patronem medialnym jest "Rzeczpospolita". Telefony działają od listopada. Przez ten czas siedmiu prawników SKP odebrało już ok. 30 tys. telefonów. Dzwoni średnio 180 osób dziennie.
- Nie jestem zaskoczona taką liczbą telefonów. Badania, które zleciliśmy, pokazywały, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na ten rodzaj pomocy - dodaje Rokicka.
Najwięcej telefonów było po Bożym Narodzeniu. Wtedy pozbywamy się niechcianych prezentów, próbujemy wymienić ubrania, przedświąteczne zakupy okazują się bublami, trwa sezon wyprzedaży.
Dzwoniący na infolinię mają głównie problemy ze sprzedawcami - zgłaszanie reklamacji, wymiana towaru itp. Wiele było problemów z kredytami i pożyczkami, umowami zawieranymi na odległość (np. przez Internet).
Oblężenie przeżywa także biuro warszawskiego rzecznika konsumentów, w którym pracuje dziesięć osób.