Dziś większość produktów na półkach w sklepach powinna być przez sprzedawców ometkowana. Ten wymóg zniknie. Trzeba będzie jednak w inny sposób poinformować klientów o tym, ile zapłacą za swój zakup.
Wynika to z projektu ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług, który trafi do drugiego czytania na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu.
Rządowy projekt, nad którym przez kilka miesięcy pracowała sejmowa Komisja Finansów Publicznych, znosi warunek oznaczania każdego proszku do prania, napoju czy czekolady ceną. Sprzedawcy mają jednak informować o cenach towarów. Ustawa nie mówi wprost, w jaki sposób. Wymaga jednak, żeby informacja była podana w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen. Ponadto po obniżce ceny sprzedawcy mają umieszczać na widocznym miejscu informację o przyczynie jej wprowadzenia. Dokładne zasady powiadamiania o cenach określi rozporządzenie do nowej ustawy. Wyda je minister gospodarki po zasięgnięciu opinii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Dziś też nie trzeba wszystkiego metkować. Wyjątki są przewidziane dla lakierów do paznokci, pomadek, sadzonek roślin czy żywych zwierząt. Dla nich wystarczy cena na półce lub w gablotce. Po zmianach nie będzie już wyjątków. Odejście od metkowania wszystkich produktów ma być ułatwieniem dla przedsiębiorców. Obniżą sobie koszty, gdyż nie będą musieli angażować pracowników do umieszczania cen na niemal każdym przedmiocie znajdującym się w ofercie sklepu.
Przedsiębiorca, który w ogóle nie poinformuje klientów o cenie, np. poprzez wywieszki czy ceny na półkach z produktami, narazi się na kary. Mogą one wynieść do ?20 tys. zł. A jeżeli trzy razy w ciągu roku zostanie przyłapany na tym, że nie uwidacznia cen towarów, to dostane kolejną karę, która może wynieść do 40 tys. zł. Sankcje te wymierzy Inspekcja Handlowa w drodze decyzji. Przy ustalaniu wysokości kar oceni stopień szkodliwości czynu oraz wysokość obrotu i przychodu.