Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez biura podróży jest kupowanie zbyt niskiej gwarancji na wypadek bankructwa. Przekłada się to oczywiście na bezpieczeństwo turystów.
– Często zdarza się, że biuro wykupuje gwarancje na Polskę, ale organizuje wczasy także za granicą. Organizatorzy korzystają również z przelotów czarterowych, ale wykupione przez nie zabezpieczenie tego nie obejmuje – zauważa Hanna Sawicka z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Wysokość wymaganej przez przepisy gwarancji, którą musi wykupić organizator imprez turystycznych, zależy m.in. od zgłoszonego do rejestru organizatorów turystyki zakresu terytorialnego działalności organizatora.
– Jeżeli poda we wpisie do rejestru nieprawdziwe dane i zawęzi obszar, na którym świadczy usługi turystyczne, ochrona klienta w razie niewypłacalności może okazać się niewystarczająca. Po prostu wysokość środków z gwarancji, jaką będzie miał do dyspozycji marszałek województwa, może być zbyt niska, by pokryć pełne koszty zwrotu wpłat za niewykonaną usługę i powrotu turystów do kraju – mówi Grzegorz Kuciński, radca prawny, specjalista prawa turystycznego.
Najwyższa stawka, jaką muszą zapłacić biura za gwarancję, obowiązuje te, które prowadzą działalność o największym ryzyku, czyli organizujące wycieczki czarterowanymi samolotami poza Europę. Touroperatorzy, którzy wysyłają klientów za granicę samolotami rejsowymi ze z góry opłaconym biletem powrotnym, płacą niższą stawkę.