W ostatnich miesiącach wzrosło oprocentowanie lokat bankowych. Niektóre banki oferują nawet 7 proc. rocznie. Warto jednak pamiętać, gdy ma się większą sumę (np. ponad 100 tys. zł), że dobrze jest maksymalnie ją zabezpieczyć, dzieląc między lokaty w dwóch bankach. Dlaczego? Bo Bankowy Fundusz Gwarancyjny w razie kłopotów nie gwarantuje pełnego zwrotu wysokich wkładów.
W pełni gwarantowane są tylko wkłady równowartości 1000 euro (czyli ok. 3600 zł). Artykuł 23 ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (DzU z 2007 r. nr 70, poz. 474 ze zm.) przewiduje, że w wypadku wyższych kwot – powyżej 1000 euro, ale nie więcej niż 22,5 tys. euro – wpłacone środki są gwarantowane w 90 proc.
Do systemu gwarantowania wkładów należą prawie wszystkie polskie banki (również spółdzielcze). Ich listę można znaleźć na stronie internetowej BFG. – Nie są natomiast objęte systemem gwarancji spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe – zaznacza Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego. Nie oznacza to, że depozyty w SKOK nie są wcale chronione. Kasy stworzyły programy ochrony oszczędności i fundusz stabilizacyjny.Program polega na ubezpieczeniu przez SKOK wkładów gwarantującym klientom zabezpieczenie ich należności do równowartości 22,5 tys. euro.
Od kilku lat, po wprowadzeniu tzw. podatku Belki (od zysków z lokat bankowych), pojawiły się produkty ubezpieczeniowe o charakterze zbliżonym do lokat bankowych. Wpłaca się określoną kwotę (np. 70 tys. zł), otrzymuje certyfikat ubezpieczeniowy, a po roku odbiera pieniądze wraz z kilkutysięczną nadwyżką, która jest swego rodzaju oprocentowaniem.
Grzegorz Krasiński z Polskiej Izby Ubezpieczeń zapewnia, że takie produkty są bezpieczne, bo ubezpieczyciele są monitorowani przez Komisję Nadzoru Finansowego. – Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakiś ubezpieczyciel miał kłopoty – podkreśla Krasiński. Raz na kwartał KNF sporządza odpowiedni raport na ten temat.