Spółdzielnia Nowy Prokocim z Krakowa ma zapłacić 63 tys. zł (odwołała się od decyzji do sądu), Univers Art 15 tys. zł, a spółdzielnia Krakus (tak jak dwie pierwsze firmy) zmienić wzorce umowne i aneksować dotychczas zawarte kontrakty z klientami. To wynik postępowań wszczętych w ostatnich tygodniach przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Ukarani przedsiębiorcy zlekceważyli klauzule niedozwolone wpisane do rejestru. Spółdzielni Prokocim UOKiK zakwestionował m.in. postanowienia przewidujące wysokie kary umowne za rezygnację. Deweloper zobowiązywał się zwrócić wpłacone przez konsumenta pieniądze, ale po potrąceniu określonej kwoty tytułem odstępnego lub kary umownej. Miało to być nie mniej niż 50 proc., gdy konsument uregulował tzw. opłatę rezerwacyjną, lub 5 proc. wartości mieszkania, gdy została już zawarta umowa przedwstępna. To była zbyt wysoka kara, którą musiałby ponieść rezygnujący z mieszkania ocenia Agnieszka Majchrzak, specjalistka z UOKiK.
Zauważa, że spółdzielnia zachowuje lokal i może go sprzedać innemu nabywcy, nie ponosi więc szkody z powodu rezygnacji konsumenta. Zastrzeżenia urzędu wzbudziło także postanowienie dewelopera dające mu prawo do rozwiązania umowy, gdy konsument spóźnił się z zapłatą co najmniej dwóch rat.
Konsumenci powinni zostać powiadomieni o upływie terminu wpłaty, wyznaczyć trzeba nowy termin i poinformować o konsekwencjach nieuregulowania należności. Dopiero gdy konsument nie zareaguje na ponaglenie, deweloper może rozwiązać umowę zwraca uwagę Agnieszka Majchrzak.
Jedno z postanowień wzorców umownych Spółdzielni Krakus dawało jej prawo do przedłużania terminu zakończenia budowy. W praktyce więc konsument nie wiedział, kiedy odbierze mieszkanie.