Z roku na rok rośnie liczba reklamacji nieuwzględnianych przez Pocztę Polską. W ubiegłym roku aż 77,7 proc. firma oddaliła jako niezasadne. Dla porównania prywatne poczty ponad 70 proc. skarg rozpatrują po myśli klienta.
– Poczta powołuje się na przepisy ustawy – Prawo pocztowe, które są odzwierciedleniem minimalnych wymogów, jakie na operatorów narzucają przepisy Światowego Związku Pocztowego – mówi Karol Krzywicki, dyrektor Departamentu Rynku Pocztowego w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. Jednak, jak zaznacza, nic nie stoi na przeszkodzie, by w szczególnych wypadkach operator wypłacał wyższą od minimalnej rekompensatę lub uwzględniał reklamacje w szerszym zakresie niż minimalny.
[wyimek][srodtytul]221,7 tys.[/srodtytul] reklamacji złożyli w 2009 roku Polacy na usługi Poczty Polskiej[/wyimek]
Co ciekawe, poczta w ogóle nie odpowiada za opóźnione doręczenie przesyłki, a to najczęstszy powód niezadowolenia klientów. Kamila Rudnik z Poczty Polskiej wyjaśnia, że to przepisy dopuszczają reklamacje tylko w wypadku niedoręczenia na czas przesyłek z gwarantowanym terminem dostarczenia, a nie wszystkich listów, i poczta nie ma wyjścia – stosuje te przepisy.
Reklamacje poczty nie obejmują też przesyłek zwykłych. Dlatego UKE chce rozszerzenia odpowiedzialności poczty. Na wniosek UKE w założeniach do nowego prawa pocztowego zapisano m.in., że przy opóźnieniu w doręczeniu przesyłek priorytetowych poczta będzie musiała zwrócić różnicę między ceną takiej usługi a przesyłki zwykłej.