Konsumenckie przywileje także dla małych firm

Małe firmy narażone są na nierówność pozycji negocjacyjnej w konfrontacji z ubezpieczycielem. Dlatego z mocy prawa przysługują im pewne przywileje

Aktualizacja: 04.08.2011 04:35 Publikacja: 04.08.2011 03:00

Ubezpieczając małe podmioty rynkowe, firmy ubezpieczeniowe czerpią z nich znacznie większe korzyści niż z ubezpieczenia wielkich korporacji.

Duże podmioty mają wyspecjalizowane służby chroniące ich interes zarówno od strony prawnej, jak i ubezpieczeniowej. Dotkliwsza jest również konkurencja (w  tym zwłaszcza cenowa) innych ubezpieczycieli.

Bez pomocy prawnej

Natomiast przedsiębiorca prowadzący własną działalność rzadko może sobie pozwolić na zakup wysoce wyspecjalizowanych usług prawnych. Na ogół musi zaufać agentowi ubezpieczeniowemu, który jest pełnomocnikiem ubezpieczyciela i przede wszystkim temu ostatniemu winien jest lojalność. Interes ubezpieczonego przedsiębiorcy na ogół schodzi wtedy na plan dalszy.

Ustawodawca rozumie, że wiedza dotycząca ubezpieczeń jest wysoce specjalistyczna. Spotykając się z ubezpieczycielami w poszukiwaniu ochrony ubezpieczeniowej, małe firmy narażone są na nierówność pozycji negocjacyjnej. Ubezpieczyciel może stosunkowo łatwo sprzedać umowę (jest nią nie tylko polisa, lecz także wniosek oraz ogólne warunki), która nie będzie uczciwa, o czym najczęściej przedsiębiorca dowie się dopiero po zdarzeniu szkodowym.

Przykład 1

Pani Anna prowadzi korty tenisowe. W okresie od jesieni do wiosny korty są przykryte halą namiotową utrzymywaną w górze za pomocą sprężonego powietrza. Wczesną wiosną wystąpiły opady deszczu i gradu oraz burze. Na kilkanaście minut przerwano dostawę prądu elektrycznego. W tym czasie niezwykle intensywne opady zalewały opadający namiot. Po wznowieniu dostawy prądu i automatycznym uruchomieniu się sprężarek okazało się, że ciężar wody z opadów był tak duży, że spowodował podarcie powłoki namiotu. Namiot był ubezpieczony kompleksowo.

Ubezpieczyciel stwierdził jednak, że szkoda nie powstała wskutek zdarzenia opisanego jako zalanie, ale jako efekt nieprawidłowego podnoszenia powłok i odszkodowania odmówił.

Decyzja ubezpieczyciela jest niesłuszna, a jego zawężająca interpretacja pojęcia „zalanie” (tylko bezpośrednie skutki opadów) narusza interes poszkodowanego podmiotu.

Przedsiębiorca może w takiej właśnie sytuacji jak w przykładzie 1 skorzystać z licznych udogodnień, jakie normalnie przysługują jedynie konsumentowi.

Zgodnie z art. 805 § 4

kodeksu cywilnego

pojęcie konsumenta usługi ubezpieczeniowej dotyczy również przedsiębiorców, osób fizycznych zawierających „umowę związaną bezpośrednio z ich działalnością gospodarczą lub zawodową”. Nie jest to pełna ochrona konsumencka, a jedynie „odpowiednie” (tj. modyfikowane) stosowanie art. 385

1

– 385

3

k.c., jednak zupełnie wystarczające w większości przypadków.

Wspomniane normy to w kolejności: art. 385

1

, pozwalający uchylić się od postanowienia umownego sprzecznego z dobrym obyczajem, rażąco naruszającego interesy strony, jeśli postanowienie to nie zostało uzgodnione indywidualnie; art. 385

2

, formułujący czasowe przesłanki oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami; art. 385

3

, zawierający listę najbardziej oczywistych niedozwolonych postanowień umownych.

Przykład 2

Pan Marian ma zarejestrowaną działalność gospodarczą polegającą na przewozie paliw płynnych (gaz). Jego pracownik wykonujący przewozy cysterną na okres sobotnio-niedzielny zaparkował ją na parkingu, opodal czynnej całodobowo stacji benzynowej. W poniedziałek rano stwierdził, że w czasie dni wolnych od pracy pojazd został ukradziony. Ciągnik siodłowy nie był ubezpieczony, natomiast ubezpieczona była cysterna. Niestety, w kabinie ciągnika pozostał dowód rejestracyjny naczepy.

Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania z AC, powołując się na zapis ogólnych warunków nakazujący przedłożenie dowodu rejestracyjnego przy likwidacji szkód.

Sąd drugiej instancji nakazał zapłatę odszkodowania, przyznając ubezpieczającemu status konsumenta i stwierdzając, że ten zapis ogólnych warunków go nie obowiązuje.

Niepotrzebny dowód rejestracyjny

Korzystając z ochrony konsumenckiej, przedsiębiorca łatwo obali formalny wymóg ogólnych warunków ubezpieczenia AC nakładający obowiązek dołączenia dowodu rejestracyjnego pojazdu do zgłoszenia szkody (od dwóch lat taki zapis umowny jest już niedozwolony).

Nie dość, że przepis ten rażąco narusza interes ubezpieczonego, to obecnie pozostawienie dokumentu w pojeździe w niczym już nie pogarsza sytuacji ubezpieczonego. Po pierwsze istnieje dużo poważniejszy dokument, czyli karta pojazdu, a po drugie policja ma system natychmiastowego informowania o kradzieży, zatem legitymowanie się ukradzionym dowodem rejestracyjnym spowoduje natychmiastowe ujęcie sprawcy.

Niedozwolone klauzule

Bardzo ważne znaczenie ma wspomniana lista klauzul niedozwolonych (inaczej abuzywnych). Wśród nich odnajdziemy klauzulę dotyczącą pierwszego przykładu, tj. „przyznającą jedynie kontrahentowi konsumenta uprawnienia do dokonywania wiążącej interpretacji umowy” (pkt 9 art. 385

3

k.c). Wobec uznania takiego zapisu za niedozwolony i niewiążący ubezpieczyciel nie może sam jednostronnie ograniczyć pojęcia „zalanie”.

Jednak klauzule wymienione we wspomnianym art. 385

3

k.c. to jedynie część z całkiem sporej listy, którą od kilku lat uzupełniają wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów publikowane na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ostatnio za niedozwolone uznano na przykład zapisy pozwalające na: uznanie za dostarczoną korespondencję wysłaną na „ostatni znany adres”, nakładające obowiązek przedkładania dokumentów pochodzenia pojazdu sprowadzonego z zagranicy przy szkodzie z AC oraz pozwalające ubezpieczycielowi na uchylenie się od  odpowiedzialności w sytuacji, gdy szkoda powstała w „innych okolicznościach niż określone w  zgłoszeniu”. Szczególnie ten ostatni zapis stanowił podstawę wielu odmów wypłaty odszkodowania.

Przykład 3

Pani Krystyna zaparkowała służbowy samochód Ford Mondeo na parkingu przed zakładem pracy. Ponieważ tego dnia jechała z mężem do znajomych, pojazd pozostawiła na noc. Następnego dnia stwierdziła, że ktoś zarysował jej przedni błotnik. Pojazd był ubezpieczony w zakresie AC w firmie ubezpieczeniowej.

Niestety, firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania, argumentując, że szkoda powstała z „innego zdarzenia”. Według firmy ubezpieczeniowej nie mogło dojść do uszkodzenia na parkingu, ponieważ charakter zarysowań wskazuje, że to ford się poruszał i zetknął się z betonową przeszkodą.

W tym wypadku firma ubezpieczeniowa zmodyfikowała zapis umowny tak, aby nie narazić się na zarzut stosowania wskazanej już klauzuli niedozwolonej.

Jednak o tym, czy zapis jest tożsamy z zapisem niedozwolonym, decyduje zarówno jego treść, jak i sposób stosowania. Nie ma różnicy, czy ubezpieczyciel odmówi odszkodowania z powodu „powstania szkody w innych okolicznościach” czy z „innego zdarzenia”.

Inność zdarzenia powinna oznaczać brak tożsamości miejsca i czasu, jednak w powyższej interpretacji ubezpieczyciela oznacza jakąś błahą rozbieżność okoliczności, którą ten uznał za wystarczającą podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania. Zapis ten można będzie stosunkowo łatwo wzruszyć przed sądem, co oznaczać będzie zasądzenie odszkodowania.

Prawo konsumenckie pomoże również przedsiębiorcy w sytuacji, gdy dojdzie do kradzieży pojazdu i okaże się, że nie zgadza się liczba zadeklarowanych kluczyków, pilotów i innych podobnie działających urządzeń, np. immobiliserów.

Przykład 4

Pan Jarosław jest właścicielem firmy zajmującej się skupem metali kolorowych. Do działalności wykorzystuje ciągnik siodłowy w zestawie z naczepą. Zestaw ukradziono.

Podczas zgłoszenia u ubezpieczyciela okazało się, że gdzieś zawieruszył się najważniejszy element immobilisera (układ elektroniczny) przypominający z wyglądu bateryjkę. Ubezpieczyciel nie uznał roszczenia.

Przykład 5

Spółka cywilna panów Krzysztofa i Marka zajmuje się produkcją mięsną. Zginął ubezpieczony w zakresie AC pojazd dostawczy firmy. Przygotowując dokumenty do zgłoszenia szkody, zaczęto poszukiwać drugiego kompletu kluczy. Okazało się, że nie można go odnaleźć. Wobec tego zrobiono kopię z użytkowanego egzemplarza.

Ubezpieczyciel przyjął zgłoszenie, lecz odmówił wypłaty odszkodowania, bo badania mechanoskopijne wykryły dorobienie kluczyka. W późniejszym czasie znaleziono wprawdzie drugi komplet, jednak ubezpieczyciel nie zmienił decyzji.

Stwierdzenie przez ubezpieczyciela braku formalnego w postaci niedoręczenia przez przedsiębiorcę kluczyka czy urządzenia zabezpieczającego (tak jak i dowodu rejestracyjnego) nie może być obecnie przyczyną odmowy wypłaty odszkodowania. Zasada ta dotyczy jednak tylko przedsiębiorców zawierających umowę w ramach prowadzonej osobiście działalności gospodarczej czy zawodowej (czyli konsumentów).

W przypadku gdy przedsiębiorca jest osobą prawną tudzież tzw. quasi-osobą prawną (spółki jawne, komandytowe), kluczyki, piloty, dokumenty itp. należy starannie przechowywać w bezpiecznym miejscu. Te podmioty gospodarcze (od nowelizacji kodeksu cywilnego, tj. od 10 sierpnia 2007) nie już są traktowane jako konsument.

Ustawodawca jest zdania, że musi być je stać na zakupienie usługi prawniczej czy brokerskiej, dzięki której możliwe będzie zarówno wynegocjowanie, jak i zrealizowanie umowy ubezpieczenia na warunkach możliwie najkorzystniejszych dla takiego podmiotu gospodarczego.

Paweł Sikora, prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Przepisy prawa konsumenckiego dotyczą również małych przedsiębiorców. Jest to cenna informacja pozwalająca im niejednokrotnie uzyskać odszkodowanie od ubezpieczyciela mimo istnienia niekorzystnego zapisu umownego. Można powołać się wtedy na ogólne klauzule sprzeczności z dobrym obyczajem lub rażącego naruszenia czyichś interesów.

Niezwykle pomocna jest również lista klauzul uznanych za niedozwolone przez ustawodawcę i ciągle uzupełniania lista prowadzona przez UOKiK na podstawie wyroków Sądu Antymonopolowego.

Zobacz więcej w serwisie:

Prawo dla Ciebie

»

Konsumenci

»

Umowy

»

Umowy z ubezpieczycielem

Prawo dla Ciebie

»

Konsumenci

»

Umowy

»

Niedozwolone klauzule umowne

Dobra Firma

»

Firma

»

Ubezpieczenia w firmie

 

Ubezpieczając małe podmioty rynkowe, firmy ubezpieczeniowe czerpią z nich znacznie większe korzyści niż z ubezpieczenia wielkich korporacji.

Duże podmioty mają wyspecjalizowane służby chroniące ich interes zarówno od strony prawnej, jak i ubezpieczeniowej. Dotkliwsza jest również konkurencja (w  tym zwłaszcza cenowa) innych ubezpieczycieli.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo