Mimo iż leasing konsumencki kierowany do osób nieprowadzących działalności gospodarczej był dostępny wcześniej, to przeszkodę stanowiły przepisy podatkowe. Nie wiadomo było m.in., jak rozliczyć przychód z tej działalności.
Teraz firmy leasingowe nie muszą się obawiać, że fiskus zakwestionuje rozliczenia. Ich przychodem przy leasingu finansowym jest tylko odsetkowa część opłaty, nie ma ryzyka uznania za przychód części podstawowej. Nie ma też niebezpieczeństwa, że fiskus oszacuje kwotę przychodu ze sprzedaży leasingowanej rzeczy (np. samochodu) po zakończeniu umowy. Wcześniej przepisy nie pozwalały zbyć tego przedmiotu poniżej wartości rynkowej po zakończeniu podstawowego okresu trwania umowy.
Z kolei dla konsumentów jest to rozwiązanie neutralne. Nie płacą podatku i nic nie odliczają.
Dwie ważne regulacje
Takie zmiany wprowadziła obowiązująca od 1 lipca tzw. ustawa deregulacyjna. Firmy leasingowe czekały jednak na ustawę o kredycie konsumenckim, która wejdzie w życie 18 grudnia. Chciały mieć pewność, które umowy leasingu mogą być traktowane jak umowy kredytu, co oznacza dla nich m.in. zwiększenie obowiązków informacyjnych.
– Obie regulacje powinny się przyczynić do wzrostu popularności leasingu konsumenckiego – mówi Mariusz Włodarczyk, członek zarządu BZ WBK Leasing. Dodaje, że nowa ustawa o kredycie konsumenckim precyzyjniej niż dotychczasowe przepisy wskazuje, które umowy leasingowe będą jej podlegały.