Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest zasypywany skargami o uznanie danej klauzuli w umowie między przedsiębiorcą a klientem za postanowienie niedozwolone. Wiele z nich jest umarzanych. W 2012 r. do SOKiK wpłynęły 13 954 tego typu sprawy. Załatwiono 7257, z czego 4971 umorzono. Czyli sąd nie rozstrzygał o racji stron w 68 proc. wypadków. A tylko w pierwszym półroczu 2013 r. wpłynęło już 21 379 skarg. Do tej pory załatwiono 6886, a 48 proc. z nich już umorzono.
Płaci państwo
– Tak duża liczba umorzeń postępowania każe domniemywać, że Skarb Państwa ponosi ogromne straty. W tych sprawach żadna ze stron nie zapłaciła ani złotówki do kasy SOKiK, chociaż sąd ten był obciążony rozpoznawaniem, ponosząc koszty nie tylko wynagrodzeń sędziów czy personelu administracyjnego, ale także np. korespondencji – komentuje Tomasz Konieczny, radca prawny z kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak.
Połowę skarg z 2013 r. o uznanie klauzuli za niedozwoloną już umorzono.
Zaznacza, że w razie cofnięcia pozwu i umorzenia postępowania żadna ze stron nie ponosi kosztów sądowych. Nie wiadomo, ile dokładnie wykłada na to Skarb Państwa. Oddział finansowy oraz Zespół ds. Analiz w sądzie nie prowadzą takich obliczeń.
A okazuje się, że tylko w niektórych wypadkach to sędziowie umarzają postępowanie ze względu na tożsamość klauzuli z inną wpisaną do urzędowego rejestru (nie można ich stosować w umowach).