Na nic zdadzą się umieszczane wywieszki, że w razie zaginięcia lub zniszczenia garderoby szatnia nie ponosi odpowiedzialności. Są to zakazane praktyki i nie uchronią od odpowiedzialności.
Firma odpowiada za kurtki i płaszcze przyjęte na przechowanie. I to nawet wówczas, gdy nie pobiera za to opłaty. Sąd Najwyższy orzekł, że „zakład gastronomiczny odpowiada za utratę lub uszkodzenie odzieży wierzchniej pozostawionej przez konsumenta nie tylko wtedy, gdy w zakładzie jest płatna, strzeżona szatnia, lecz również wówczas, gdy z charakteru lokalu i rodzaju spożywanych posiłków wynika, że konsumenci z reguły pozostawiają odzież wierzchnią na znajdujących się w zakładzie wieszakach" (wyrok z 16 grudnia 1977 r., sygn. III CZP94/77).
Oznacza to, że gdy coś z szatni zginie, przedsiębiorca poniesie odpowiedzialność. W tym wypadku za brak dbałości i troski o mienie klienta. To dlatego, że z chwilą oddania kurtki w szatni restauracji, teatru czy dyskoteki dochodzi do zawarcia umowy przechowania. Jej stronami są konsument i prowadzący lokal, a przedmiotem umowy – zobowiązanie się przechowawcy do zachowania w stanie niepogorszonym rzeczy ruchomej oddanej mu na przechowanie (co wynika z art. 835 kodeksu cywilnego).
Poszkodowany klient może się domagać naprawienia szkody wyrządzonej zaginięciem kurtki. Podstawą żądania jest art. 471 k.c. Skoro zakład zobowiązał się do przechowania i troski nad garderobą, to zobowiązania nie wykonał.
Za utratę garderoby odpowiedzialność może ponieść również przedsiębiorca prowadzący zakład fryzjerski lub kosmetyczny. W tym wypadku klienci również pozostawiają okrycie wierzchnie. Sąd Najwyższy uważa, że jeśli w zakładzie fryzjerskim są wieszaki przeznaczone specjalnie na pozostawienie na nich rzeczy osób korzystających z usług zakładu i klienci korzystają z tych wieszaków, a ze względu na okoliczności obiektywne nie mogą czuwać nad rzeczami, w sposób dostateczny jest ujawniona wola ze strony osób korzystających z usług zakładu, że oddają rzeczy pozostawione na wieszaku na przechowanie zakładowi, a ze strony zakładu, że zobowiązuje się czuwać nad rzeczą oddaną na przechowanie. Tym samym dochodzi do skutku między zakładem a osobą korzystającą z jego usług do zawarcia umowy przechowania (orzeczenie SN z 21 stycznia 1954 r., sygn. II C 989/53, które zachowuje aktualność).