Ustawa o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich, która weszła w życie 10 stycznia, zobowiązuje przedsiębiorców odmawiających uwzględnienia reklamacji do zadeklarowania się, czy zgadzają się na alternatywne wobec sądu rozstrzygnięcie sporu (ADR – ang. Alternative Dispute Resolution).
– Z naszych obserwacji wynika, że firmy, które mają sprawniejsze działy prawne, nie godzą na to – mówi Michał Herde, prezes Federacji Konsumentów. – Zapewne kalkulują, że klient nie wystąpi do sądu powszechnego, a mógłby zgłosić się do polubownego, bo to procedura tańsza, szybsza i mniej sformalizowana. Wciąż widać niechęć do takiego rozwiązywania sporów – dodaje.
Strach przedsiębiorców
Może firmy boją się, że podmioty ADR (np. rzecznik finansowy czy inspekcja handlowa oraz sądy polubowne) częściej rozstrzygną spór na korzyść konsumentów.
– Jeśli tak, to powinni sami tworzyć takie podmioty lub delegować arbitrów do już istniejących – mówi Michał Herde. – Obawy te są jednak bezpodstawne, bo w stałym sądzie polubownym większość spraw jak dotąd rozstrzygana była na korzyść przedsiębiorców – zauważa.
Przedsiębiorcy zachowują rezerwę, bo sam wniosek o polubowne rozstrzygnięcie sporu przerywa bieg przedawnienia.