Rosyjska armia próbuje zdobyć cokolwiek w Ukrainie. Zajmuje spalony step

Rosjanie atakują w czterech miejscach frontu, by zająć jakiekolwiek miejsce, które Kreml mógłby uznać za symboliczne.

Publikacja: 08.06.2025 17:40

Ukraińska wyrzutnia rakiet w obwodzie donieckim, do którego granicy Rosjanie starają się dotrzeć

Ukraińska wyrzutnia rakiet w obwodzie donieckim, do którego granicy Rosjanie starają się dotrzeć

Foto: REUTERS/Vyacheslav Madiyevskyy

„Pododdziały 90. dywizji pancernej grupy wojsk Centrum dotarły do zachodniej granicy obwodu donieckiego” – twierdzi rosyjskie Ministerstwo Obrony.

„Cóż, brzmi jak komunikat Wehrmachtu” – zauważył jeden z ukraińskich blogerów. W dodatku jest nieprawdziwe, w punkcie najbliższym granicy obwodu Rosjan oddziela od niego około 2 km. W ciągu dwóch miesięcy przeszli więc 8 km przez stepy.

Sytuacja na ukraińskim froncie: Wypalony step jako główna zdobycz Putina

– Niszczą wszystkie miejscowości, ich zabudowa mogłaby służyć jako ukrycie dla nas i przeszkoda dla nich. Najpierw rzucają bomby, potem ciężka artyleria, w końcu drony. Wypalają wszystko w pasie o szerokości 5–7 km – opisuje walki w sąsiednim obwodzie zaporoskim rzecznik ukraińskiej południowej grupy wojsk Władysław Wołoszyn.

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1200 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1200 dniu wojny

Foto: PAP

– Bez przerwy atakują małymi grupami. Nie dają nam wytchnienia, ale i ponoszą mniejsze straty niż przy szturmach dużymi grupami – dodaje. Sposób działania rosyjskiej armii jest taki sam w większości miejsc, gdzie atakują: od zaporoskich stepów po obwód ługański.

Najbardziej zajadłe walki trwają w zachodniej części obwodu donieckiego. Rosjanie próbują tutaj dotrzeć właśnie do granicy obwodu dniepropietrowskiego. Bardziej na wschód ich ataki koncentrują się wokół Pokrowska, do którego jednak nie są w stanie się zbliżyć, mimo iż udało im się zająć trochę stepów na południowy zachód od miasta.

Ukraińscy wojskowi sądzą, że głównym celem atakujących w tym rejonie będzie miasto Konstantyniwka. Ale by do niego dotrzeć, muszą zdobyć Pokrowsk, co im się nie udaje.

– Moskwa dąży do podbicia do jesieni całych obwodów donieckiego i ługańskiego, a potem – pod koniec roku – chce stworzyć strefę buforową wzdłuż swojej granicy (na terenie ukraińskich obwodów charkowskiego i sumskiego – red.) – mówił dziennikarzom w Waszyngtonie zastępca szefa administracji prezydenta Ukrainy i były wojskowy Pawło Palisa.

Czytaj więcej

Rosja nie może wygrać tej wojny. To najważniejsze

W ocenie Kijowa to tylko część zamierzeń Kremla, który chce podbić całą Ukrainę na wschód od Dniepru oraz nadmorskie obwody odeski i mikołajowski. Zachodni analitycy, jak i wywiady państw NATO sądzą, że Putin nie porzucił jednak planu zwasalizowania całej Ukrainy oraz „przebudowy architektury bezpieczeństwa, jaka powstała w Europie po zakończeniu zimnej wojny”.

Rosyjskie lato się zaczęło, letniej ofensywy nie ma. Sumy i Charków pod nieustannym ostrzałem

Wszyscy oczekują rosyjskiej letniej ofensywy, ale nic takiego na froncie nie następuje – a Rosjanie liczą lato od 1 czerwca, a nie 21 (jak my). Chyba że uznać za nią zajadłe walki w czterech miejscach. Ale Rosjanie posuwali się i posuwają tam do przodu bardzo powoli i nic nie wskazuje na to, by były to jakieś decydujące natarcia. Nie widać również, by skoncentrowali tam jakieś przeważające siły.

Poza obwodem donieckim atakują też w dolinie rzeki Oskił (na pograniczu obwodu charkowskiego z donieckim i ługańskim), gdzie usiłują zająć kolejny kawałek obwodu charkowskiego. Najszybciej posuwają się jednak na północ od Sum.

Plan minimum Putina to trzymać w zasięgu ognia (artylerii i dronów małego zasięgu) jakieś centrum obwodu, by udowodnić, że jego armia jest w stanie wypełniać zadania strategiczne

Iwan Tymoczko, szef ukraińskiego związku rezerwistów wojsk lądowych

– Całymi dniami latają nad nami rosyjskie drony zwiadowcze, już nie wiadomo, gdzie się przed nimi chować – mówi dziennikarzom jeden z mieszkańców północnej części miasta. Rosjanie są około 15–20 km na północ. To oznacza, że od swojej granicy przeszli tylko 10–15 km. Ale ukraińscy obrońcy twierdzą, że atakujący nie dotarli jeszcze do głównej linii obrony, choć nie wiadomo, gdzie ona się znajduje.

Według szefa ukraińskiego związku rezerwistów wojsk lądowych Iwana Tymoczki w tym miejscu atakują najlepsze rosyjskie jednostki: oddziały desantowe i piechota morska. W sumie zaś wzdłuż północnej i północno-wschodniej granicy Ukrainy Rosjanie skoncentrowali do 150 tys. żołnierzy (1/5–1/4 całej swej armii inwazyjnej). Naprzeciw ukraińskiego obwodu czernihowskiego stoi ok. 10 tys. rosyjskich żołnierzy, głównie do ochrony granicy. Za to 60 tys. tworzy zgrupowanie atakujące w kierunku Sum.

– Mają ochotę wedrzeć się do miasta i znów ustanowić swoją kontrolę nad tymi liniami komunikacyjnymi, które utracili (wiosną 2022 roku). A plan minimum Putina to trzymać w zasięgu ognia (artylerii i dronów małego zasięgu) jakieś centrum obwodu, by udowodnić, że jego armia jest w stanie wypełniać zadania strategiczne – mówi Tymoczko.

Sumy obecnie ostrzeliwane są rakietami i szahidami (dronami-kamikadze - red.), podobnie jak leżący na południowy wschód od nich Charków. Dawna „rosyjska stolica Ukrainy” (milionowe miasto, w którym przeważająca większość mieszkańców była rosyjskojęzyczna) jest wyjątkowo zajadle bombardowana wszystkim, czego może użyć rosyjska armia. Pod odrzuceniu z okolic Charkowa wiosną 2022 roku Rosjanie znajdują się ok. 20 km od miasta i bywają miesiące, że codziennie je ostrzeliwują.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: Ukraińcy wciąż gotowi dźwigać ciężar wojny

– Psa wyprowadzam i wierzę, że wszystko będzie dobrze. (…) Ale czuję, że będzie (powietrzne) uderzenie. A może ich w końcu rozbiją, i już – mówi dziennikarzom jedna z mieszkanek miasta, rzeczywiście na spacerze z psem.

„Pododdziały 90. dywizji pancernej grupy wojsk Centrum dotarły do zachodniej granicy obwodu donieckiego” – twierdzi rosyjskie Ministerstwo Obrony.

„Cóż, brzmi jak komunikat Wehrmachtu” – zauważył jeden z ukraińskich blogerów. W dodatku jest nieprawdziwe, w punkcie najbliższym granicy obwodu Rosjan oddziela od niego około 2 km. W ciągu dwóch miesięcy przeszli więc 8 km przez stepy.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1201
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski: Władimir Putin chce odbudować potęgę ZSRR i dlatego nie zamierza kończyć wojny
Konflikty zbrojne
„To niemalże mission impossible, zrealizowane w 100 procentach”. Gen. Roman Polko ocenił operację „Pajęczyna”
Konflikty zbrojne
Minister obrony Izraela: Nie pozwolimy Grecie Thunberg dotrzeć do Gazy
Konflikty zbrojne
Rosjanie twierdzą, że wkroczyli do obwodu dniepropietrowskiego