„Pododdziały 90. dywizji pancernej grupy wojsk Centrum dotarły do zachodniej granicy obwodu donieckiego” – twierdzi rosyjskie Ministerstwo Obrony.
„Cóż, brzmi jak komunikat Wehrmachtu” – zauważył jeden z ukraińskich blogerów. W dodatku jest nieprawdziwe, w punkcie najbliższym granicy obwodu Rosjan oddziela od niego około 2 km. W ciągu dwóch miesięcy przeszli więc 8 km przez stepy.
Sytuacja na ukraińskim froncie: Wypalony step jako główna zdobycz Putina
– Niszczą wszystkie miejscowości, ich zabudowa mogłaby służyć jako ukrycie dla nas i przeszkoda dla nich. Najpierw rzucają bomby, potem ciężka artyleria, w końcu drony. Wypalają wszystko w pasie o szerokości 5–7 km – opisuje walki w sąsiednim obwodzie zaporoskim rzecznik ukraińskiej południowej grupy wojsk Władysław Wołoszyn.
Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1200 dniu wojny
– Bez przerwy atakują małymi grupami. Nie dają nam wytchnienia, ale i ponoszą mniejsze straty niż przy szturmach dużymi grupami – dodaje. Sposób działania rosyjskiej armii jest taki sam w większości miejsc, gdzie atakują: od zaporoskich stepów po obwód ługański.