Wojna w Ukrainie. Atak Rosjan prawie na całym froncie

Rosyjskie wojska prowadzą odizolowane natarcia, za to prawie wszędzie. Część ukraińskich dowódców myśli o odwrocie.

Aktualizacja: 12.12.2023 06:22 Publikacja: 12.12.2023 03:00

Część ukraińskich dowódców myśli o odwrocie

Część ukraińskich dowódców myśli o odwrocie

Foto: AFP

Dowódca ukraińskich wojsk lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj poinformował, że Rosjanie „atakują prawie na całym froncie”. Ale nie są to skoordynowane działania, a raczej próby polepszenia sytuacji na poszczególnych odcinkach.

Jednak od północnej części (okolic Kupiańska) po Dniepr trwają zażarte walki. W co najmniej dwóch miejscach – wokół Bachmutu oraz Awdijiwki – Rosjanom udaje się posuwać do przodu. Zdobycze terytorialne nie są duże, ale Awdijiwka coraz bardziej jest zagrożona całkowitym okrążeniem od północnego zachodu i południowego zachodu.

– Nie powinniśmy opuszczać Awdijiwki. Oczywiście, sytuacja jest krytyczna na północy i w rejonie tzw. strefy przemysłowej (na południowym wschodzie). Ale są na miejscu dowódcy brygad, tylko po porozumieniu się razem możliwe jest jakieś wycofanie się na drugą linię. Ale o naszym odwrocie nikt obecnie nie mówi – opisał sytuację uczestnik walk, major Maksym Morozow.

Czytaj więcej

Kto wysadził kolej na Syberii? Rewizje trwają na Białorusi

Od samego początku wojny obrońcy miejscowości „przywykli do tego, że wróg chce ich otoczyć”. – Awdijiwka bije rekordy zabitych agresorów i zniszczonego ich sprzętu – dodaje.

Ale mimo oficjalnego optymizmu na innych odcinkach frontu też pojawiają się głosy, że ukraińskie oddziały powinny się cofnąć, zmienić pozycje, by zmniejszyć straty. Tak uważa część dowódców z okolic Kupianska, gdzie zaciekłe rosyjskie ataki trwają od września. W kilku miejscach ukraińscy żołnierze utrzymują tam przyczółki nad rzekami, trudne do obrony i jeszcze trudniejsze do zaopatrywania. Oficerowie sugerują więc, by cofnąć się i rzekami oddzielić od atakujących.

Bardziej krytycznie nastawieni wobec swego dowództwa wskazują zaś, że dotychczas nie zdarzyło się, by oddziały cofały się na jakieś z góry przygotowane linie obrony. Zazwyczaj odstępujący musieli sami ryć sobie nowe okopy i ziemianki, i to pod ogniem atakującego przeciwnika. Tak było na przykład w czasie zimowych walk w okolicach Bachmutu, gdzie na północ od miasta ledwo udało się powstrzymać zwycięskich wagnerowców. Obecnie raz więc zaczęty odwrót nie wiadomo, gdzie by się skończył.

Przy czym sam generał Syrśkyj przyznaje, że obecnie Rosjanie cały czas ściągają rezerwy oddziałów szturmowych w okolice Kupianska, atak trwa tam bez przerwy. Rosyjska armia nie przerywa go nawet ze względu na pogodę, nagłe odwilże unieruchamiają tam ich ciężki sprzęt, ale atakują cały czas.

Na szczęście rosyjskie ataki, choć zajadłe, są tylko lokalne. Nie widać w nich żadnego celu poza chęcią zajęcia poszczególnych miejscowości. Jeszcze na początku grudnia ukraińscy dowódcy sądzili, że natarcia mają na celu zdobycie jakiegoś „prezentu” dla Władimira Putina przed jego oficjalnym ogłoszeniem o starcie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Ale Putin już oficjalnie poinformował, że dalej będzie prezydentem, a ataki cały czas trwają.

Czytaj więcej

Rosja: Wróżbici podają datę końca wojny z Ukrainą

Przy tym w jednym miejscu frontu, na lewym brzegu Dniepru, inicjatywa cały czas należy do Ukraińców, którzy utrzymują tam przyczółki.

Mimo ciężkich walk front nadal tkwi w miejscu, a zmiany dotyczą co najwyżej kilkuset metrów terenu na jego 900-kilometrowej długości.

Walka za to nabiera rozpędu nad głowami żołnierzy. Rosjanie codziennie atakują ukraińskie zaplecze rakietami i dronami dalekiego zasięgu. Ukraińcy nie informują, w co trafiają rosyjskie pociski.

Ale brytyjski wywiad zaczyna podejrzewać, że Kreml zaczął już zimową kampanię przeciw ukraińskiej energetyce. W zeszłym tygodniu pojawiła się informacja, że Rosjanie trafili elektrociepłownię w jednym z przyfrontowych, ukraińskich miast. Nie ma jednak wieści z innych miejsc, przede wszystkim z głębi kraju.

Nie wiadomo, do jakiego stopnia Kijowowi udało się wzmocnić obronę powietrzną infrastruktury krytycznej. Jeszcze jednak latem energetycy przyznawali, że nie udało się w pełni odbudować sieci po rosyjskich nalotach poprzedniej zimy. Mniej więcej czwarta jej część nadal jest uszkodzona.

Dowódca ukraińskich wojsk lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj poinformował, że Rosjanie „atakują prawie na całym froncie”. Ale nie są to skoordynowane działania, a raczej próby polepszenia sytuacji na poszczególnych odcinkach.

Jednak od północnej części (okolic Kupiańska) po Dniepr trwają zażarte walki. W co najmniej dwóch miejscach – wokół Bachmutu oraz Awdijiwki – Rosjanom udaje się posuwać do przodu. Zdobycze terytorialne nie są duże, ale Awdijiwka coraz bardziej jest zagrożona całkowitym okrążeniem od północnego zachodu i południowego zachodu.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Kto zabił mieszkańców rosyjskiego Biełgorodu? Ukraiński pocisk czy rosyjska bomba?
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. W walkach pod Charkowem Rosjanie górą
Konflikty zbrojne
Rosjanie chcieli przeprowadzić serię zamachów bombowych w Kijowie i Lwowie?
Konflikty zbrojne
Ukraina odzyska od Rosji wszystkie okupowane terytoria? Przedstawicielka USA unika odpowiedzi
Konflikty zbrojne
Ukrainiec o ofensywie Rosjan w obwodzie charkowskim: Weszli, to była zdrada