Zachwytom po meczu Polska – Izrael nie było końca. I słusznie, dobrze zagraliśmy. Ale drugi mecz toczył się ukryty pod powierzchnią, na forach internetowych i w mediach społecznościowych. Ten mecz przegrał Portugalczyk Samuel Pereira, redaktor naczelny portalu informacyjnego TVP Info. Jaka to była gra?
Wiadomo, że stosunki Polski i Izraela bywają ostatnio mocno napięte. W meczach międzypaństwowych taka sytuacja ma swoje odzwierciedlenie zawsze.
Czy Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki? – zastanawiali się pewnie kibice w Tel Awiwie i Hajfie, w tym – jak sądzę – niektórzy ministrowie rządu Beniamina Netanjahu. Choćby po to, by mieć potwierdzenie własnych resentymentów. Sądząc po gwizdach podczas odgrywania izraelskiego hymnu, niektórzy z kibiców na pewno wpasowali się w ten obrazek z radością. Ale słuchając gorących oklasków w tym samym momencie, mających zagłuszyć gwizdy – większość jednak nie. Udało się więc nie dopuścić do kolejnej kompromitacji.
Ale delikatny, historyczny i polityczny kontekst poniedziałkowego meczu okazał się niezrozumiały dla dyrektora-redaktora z TVP Info. Media obiegło jego zdjęcie w koszulce piłkarskiej z napisem „Pereira 88”. Tłumaczył później, że nie wiedział, co uczynił, i że to po prostu jego data urodzenia. Nie był więc świadom, że ta cyfra ma swoje znaczenie symboliczne w neonazistowskiej obrzędowości. Według Wikipedii „zawiera w sobie dwukrotnie cyfrę 8, a tym samym skrót od nazistowskiego pozdrowienia Heil Hitler. Ponadto 88 może oznaczać SS, kiedy odczytuje się alfabet od tyłu”.