Erika Steinbach nie do ruszenia

Erika Steinbach postawiła sprawę jasno: tylko Związek Wypędzonych – i nikt inny – zadecyduje, kto będzie jego przedstawicielem we władzach "Widocznego znaku", instytucji mającej upamiętnić Niemców wysiedlonych po II wojnie światowej.

Publikacja: 07.09.2008 20:36

To kategoryczne stwierdzenie padło z ust osoby, która w sobotę na dorocznym zjeździe ziomkostw ogłosiła, iż po wojnie w Europie Środkowej i Wschodniej istniał system niewolnictwa, w ramach którego Niemcy cierpieli pod władzą Polaków i Czechów.

Wypowiedź pani Steinbach jest kolejną groźną próbą relatywizowania historii i sugerowania, że niemiecka III Rzesza owszem, zbudowała system pracy niewolniczej, ale po wojnie Niemcom odpłacono równie zbrodniczą monetą.

Czy takie wypowiedzi wywołają jakąś reakcję CDU, rodzimej partii Eriki Steinbach? Gdy w lutym bieżącego roku gabinet Donalda Tuska wycofał zdecydowany sprzeciw (prezentowany przez rząd Jarosława Kaczyńskiego) wobec "Widocznego znaku", wydawało się, że strona niemiecka postara się odsunąć Erikę Steinbach od projektu. Tak przynajmniej wynikało z zakulisowych rozmów. "Gazeta Wyborcza" podawała nawet, że taką obietnicę miał złożyć Władysławowi Bartoszewskiemu sekretarz stanu w urzędzie kanclerskim Bernd Neumann. Dziś nic nie wskazuje, by kanclerz Angela Merkel umiała odsunąć ambitną panią Steinbach na boczny tor.

Problem w tym, że być może sami niemieccy chadecy nie zauważają możliwych negatywnych konsekwencji takiej interpretacji historii, jakiej próbkę dała w sobotę szefowa ziomkostw. Jeśli jednak niezgrabne próby ograniczenia roli pani Steinbach tłumaczone są wyłącznie "polską drażliwością", to nic dziwnego, że szefowa Związku Wypędzonych z łatwością takie podchody omija i dalej walczy o wpływ na "Widoczny znak".

I co na to polski rząd?

Reklama
Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama