Reklama

Polski wymiar niesprawiedliwości

W Polsce wciąż rządzą bezprawie i niesprawiedliwość – często w imię prawa i sprawiedliwości.

Publikacja: 12.07.2009 22:53

Roman Kluska, Włodzimierz Olewnik, Janusz Filipiak – listę nazwisk przedsiębiorców, którzy na własnej skórze doświadczyli, jak skutecznie potrafi działać ów polski wymiar niesprawiedliwości, można byłoby ciągnąć bardzo długo. I każdego roku uzupełniać ją o dziesiątki albo nawet setki nowych.

Dość wspomnieć, że tylko w latach 2005 – 2008 nieuprawnione, przewlekłe działania urzędów państwowych, prokuratur i sądów doprowadziły do upadku lub poważnie zagroziły istnieniu 251 polskich firm.

Biznesmeni stracili swe przedsiębiorstwa, tysiące pracowników – pracę, a budżet państwa – dochody z podatków. W każdym razie można śmiało zaryzykować twierdzenie, że nasz wymiar niesprawiedliwości potrafi być – w skutkach swych działań – niemal tak samo niszczycielski jak globalny kryzys.

Studium poszczególnych firm likwidowanych przez urzędników, prokuratorów i sędziów to w istocie studium bezprawia dokonywanego przez nich w majestacie prawa. Raz za wyrokami wydawanymi przez ten wymiar niesprawiedliwości kryją się lokalne układy polityczno-gospodarcze, które dążą do wyeliminowania konkurencji, innym razem gigantyczna niekompetencja prokuratora czy urzędnika albo zwykła, katastrofalna w skutkach dla przedsiębiorców niefrasobliwość.

Temu aparatowi bezprawia nie są w stanie skutecznie się przeciwstawić ani rzecznik praw obywatelskich, ani organizacje zrzeszające biznesmenów, choć przecież próbują to czynić. Sam Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, interweniował w aż 326 tego rodzaju sprawach (zaledwie w 75 przypadkach skarżący się do niego biznesmeni nie mieli racji).

Reklama
Reklama

Radykalnemu ograniczeniu pola działania polskiego wymiaru niesprawiedliwości z pewnością sprzyjałoby prostsze, bardziej przejrzyste prawo, raz na zawsze odbierające urzędnikom uprawnienia do dowolnego interpretowania przepisów. Oraz bezwzględne tępienie lokalnych i ponadlokalnych gangów urzędniczych. Ale o tym wiadomo przecież od lat, od lat też niemal wszystkie idące po władzę partie zapewniają, że obowiązujący stan rzeczy zmienią. A potem zachowują się tak, jak ostatnio Platforma Obywatelska: wykręcają Palikota ogonem – w sejmowej komisji "Przyjazne państwo".

[ramka][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/07/12/polski-wymiar-niesprawiedliwosci/]Skomentuj[/link][/ramka]

Roman Kluska, Włodzimierz Olewnik, Janusz Filipiak – listę nazwisk przedsiębiorców, którzy na własnej skórze doświadczyli, jak skutecznie potrafi działać ów polski wymiar niesprawiedliwości, można byłoby ciągnąć bardzo długo. I każdego roku uzupełniać ją o dziesiątki albo nawet setki nowych.

Dość wspomnieć, że tylko w latach 2005 – 2008 nieuprawnione, przewlekłe działania urzędów państwowych, prokuratur i sądów doprowadziły do upadku lub poważnie zagroziły istnieniu 251 polskich firm.

Reklama
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama