Pawlak nabrał Tuska?

Polskie Stronnictwo Ludowe rozpoczęło swój dobrze znany, rytualny proces przepoczwarzania się z partii rządzącej w opozycyjną. Jest co prawda niby jeszcze w koalicji, ale nawet ślepi widzą, że jedną nogą już właściwie w opozycji

Aktualizacja: 17.07.2009 20:10 Publikacja: 17.07.2009 19:56

Oto bowiem PSL wycofało swego posła Mieczysława Łuczaka z sejmowej komisji śledczej badającej rzekome naciski przedstawicieli władzy na prokuraturę i służby specjalne w czasie rządów PiS. Szef Klubu Parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski nie odmówił sobie przyjemności, by dodać przy tej okazji, że w ogóle trzeba się zastanowić, czy prace komisji naciskowej mają sens.

A niewiele dni temu PSL zapowiedziało rezygnację z prawa do posiadania swego wiceministra w Ministerstwie Obrony Narodowej kierowanym przez polityka Platformy Obywatelskiej. Od pewnego czasu ludowcy, na czele ze swym liderem i zarazem wiceszefem rządu Waldemarem Pawlakiem, ostro forsują projekt ustawy o opcjach walutowych, na który żadną miarą nie chce przystać PO, a wcześniej PSL utrąciło niejedną koalicyjną ustawę.

Co prawda do wyborów samorządowych i prezydenckich pozostał jeszcze rok z okładem, a do parlamentarnych – ponad dwa lata, ale politycy PSL, którzy słyną z tego, że potrafią bardzo dobrze liczyć (także punkty procentowe spadającego poparcia), właśnie rozpoczynają proces uwalniania się od odpowiedzialności za udział w rządzie Donalda Tuska, czyli stopniowego ześlizgiwania się do opozycji, co jest ich ulubioną, regularnie ćwiczoną figurą polityczną.

I w dodatku – zresztą też jak zwykle – nie wrócą w ławy opozycji z pustymi rękami. Wręcz przeciwnie, w przedwyborczym wianie zaniosą swym wyborcom wszystkie utrącone przez siebie reformy. Dzięki stosowanej przez PSL obstrukcji wyborcy stronnictwa mogą nadal bez przeszkód żerować na polskich podatnikach: rolnicy wciąż nie płacą podatku dochodowego, a na ich emerytury i renty w lwiej części nadal składać się będą nie-rolnicy (w tym miejscy emeryci), bo pod naciskiem PSL znów nie przeprowadzono zapowiadanej reformy KRUS. Słowem: za te same reformy, obiecywane w czasie kampanii przedwyborczej przez PO i niezrealizowane, za które Platforma zapewne zbierze od swoich wyborców cięgi, PSL zainkasuje od swoich sowitą nagrodę, czyli owe tradycyjne 8 – 10 proc. poparcia.

W tym wszystkim dziwi tylko to, że na znany już nawet polskim przedszkolakom gambit Waldemara Pawlaka dał się nabrać kolejny polityk pragnący uchodzić za wytrawnego gracza, czyli Donald Tusk. A może PSL jest dla niego po prostu wygodnym alibi?

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/07/17/pawlak-nabral-tuska/]blog.rp.pl/gabryel[/link]

Oto bowiem PSL wycofało swego posła Mieczysława Łuczaka z sejmowej komisji śledczej badającej rzekome naciski przedstawicieli władzy na prokuraturę i służby specjalne w czasie rządów PiS. Szef Klubu Parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski nie odmówił sobie przyjemności, by dodać przy tej okazji, że w ogóle trzeba się zastanowić, czy prace komisji naciskowej mają sens.

A niewiele dni temu PSL zapowiedziało rezygnację z prawa do posiadania swego wiceministra w Ministerstwie Obrony Narodowej kierowanym przez polityka Platformy Obywatelskiej. Od pewnego czasu ludowcy, na czele ze swym liderem i zarazem wiceszefem rządu Waldemarem Pawlakiem, ostro forsują projekt ustawy o opcjach walutowych, na który żadną miarą nie chce przystać PO, a wcześniej PSL utrąciło niejedną koalicyjną ustawę.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego