Reklama

Nie wolno bawić się specsłużbami

Trudno się dziwić, że po kompromitacji kilkunastu instytucji państwowych w sprawie Amber Gold premier Donald Tusk zapowiedział przemeblowanie w służbach specjalnych.

Publikacja: 09.09.2012 21:59

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Przypomnijmy - prokuratura ponad dwa lata potrzebowała na ustalenie, że firma Marcina P. jest piramidą finansową. A Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego też się nie spieszyła - do akcji wkroczyła dopiero wiosną i choć w maju ostrzegła najważniejsze osoby w państwie, to przez kolejne dwa i pół miesiąca Amber Gold dalej oszukiwał klientów.

Rząd na szczęście nie chce się ograniczyć do znalezienia kozła ofiarnego i do odwołania szefa jednej lub kilku służb, lecz chce przebudować system. Pojawiają się pomysły, aby odebrać ABW uprawnienia śledcze i zmienić ją w służbę informacyjną. Konkretnych propozycji po stronie rządowej wciąż jednak brak.

Tymczasem - jak mówi generał Stanisław Koziej w dzisiejszej „Rz" - niemal gotowe recepty zgłasza właśnie prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Diagnoza BBN jest prosta: w Polsce jest za dużo służb, które bez koordynacji prowadzą rozmaite zadania i konkurują o dostęp do ucha polityków. A politycy nie mają narzędzi, aby kompetentnie ocenić ich pracę. Biuro uważa więc, że trzeba powołać ośrodek koordynacyjny, który będzie przetwarzał informacje pochodzące od wszystkich służb.

Nie sposób zaprzeczyć, że zmiany są potrzebne. Jednak wygląda na to, że ośrodki prezydencki i rządowy - choć politycznie sobie bliskie - to nie współpracują w tej dziedzinie. Może to w przyszłości grozić walką o wpływy w służbach specjalnych.

Niepokoić musi też konkretny pomysł: aby receptą na chaos wynikający z istnienia kilkunastu służb było... powołanie kolejnego ośrodka, który ułatwi władzy kontrolę nad obywatelami. Warto pamiętać, że Polska już teraz co roku bije rekordy w liczbie zakładanych podsłuchów lub sprawdzeń połączeń telefonicznych.

Reklama
Reklama

Kolejną wątpliwość musi budzić pośpiech, z jakim przygotowywane są zmiany. Służby specjalne to zbyt poważna sprawa, aby z powodu wybuchu medialnej afery bawić się prawem, tak jak po aferze hazardowej czy przy okazji zwalczania dopalaczy. Tu każdy błąd, każda pochopna decyzja powoduje wieloletnie zawirowania, z których mogą cieszyć się wyłącznie ci, którym zależy na osłabieniu polskiego państwa.

Przypomnijmy - prokuratura ponad dwa lata potrzebowała na ustalenie, że firma Marcina P. jest piramidą finansową. A Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego też się nie spieszyła - do akcji wkroczyła dopiero wiosną i choć w maju ostrzegła najważniejsze osoby w państwie, to przez kolejne dwa i pół miesiąca Amber Gold dalej oszukiwał klientów.

Rząd na szczęście nie chce się ograniczyć do znalezienia kozła ofiarnego i do odwołania szefa jednej lub kilku służb, lecz chce przebudować system. Pojawiają się pomysły, aby odebrać ABW uprawnienia śledcze i zmienić ją w służbę informacyjną. Konkretnych propozycji po stronie rządowej wciąż jednak brak.

Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama