Założyciele naszego dziennika dobrze wiedzieli, że w nowej Polsce wyrobiony czytelnik będzie oczekiwał rzetelnie i przyjaźnie podanej tematyki gospodarczej i prawnej. Bo właśnie te dziedziny awansowały po przełomie do najważniejszych. ?Nowa Polska to reformy prawa, które miały prowadzić ?do prywatyzacji państwowych molochów, uzdrowienie pieniądza, stworzenia rynku, zmniejszenia ograniczeń ?dla prywatnej przedsiębiorczości, w końcu do powstania nowego instrumentarium gospodarki, z giełdą papierów wartościowych na czele.
Wielu z tych wyzwań sprostaliśmy na piątkę. ?Z wieloma musimy się jeszcze zmierzyć, ale niezależnie ?od tego, jakie były meandry transformacji, dziennikarze „Rzeczpospolitej" zawsze byli najbliżej realiów. ?Nasz czytelnik wie to doskonale, co jest motywacją ?do naszej pracy i daje nam wiarę w przyszłość.
Nie chcę tu przytaczać całej listy ważnych dziennikarzy ekonomicznych, którzy publikowali na naszych łamach. Mam satysfakcję, że dziś goszczą u nas najpoważniejsze krajowe i zagraniczne nazwiska. Na stronach ekonomicznych „Rzeczpospolitej" wypowiadają się ?Leszek Balcerowicz, Jerzy Hausner, Stanisław Gomułka, Grzegorz Kołodko. Wśród felietonistów są Witold Orłowski czy Krzysztof Rybiński. To tylko niektórzy ?z autorów, ale dziękuję wszystkim, którzy sprawiają, ?że jakość informacji ekonomicznej w naszej gazecie idzie w parze z takimi pojęciami, jak: prestiż, powaga, kompetencja i profesjonalizm. Tak jest i tak będzie przez kolejne lata. Nie tylko zresztą na stronach ekonomicznych czy prawnych. Poważne traktowanie biznesu i tematyki gospodarczej to motyw przewodni każdego działu. ?Także na stronach białych, które redagujemy tak, ?by ciekawiły naszego odbiorcę biznesowego.
Czy się zmieniamy? Z dnia na dzień. „Rzeczpospolita" ?to coraz więcej rankingów, prestiżowych list i zestawień. ?To także miejsce eksperckiej debaty na wszystkie ważne tematy ze świata gospodarki, prawa i państwa. Tych zmian często nie widać, ale jedna, która dokonuje się dzisiaj, ?jest widoczna doskonale. Tak jak w 2012 roku kolor stron prawniczych zmieniliśmy z żółtego na biały, tak dziś ?na stronach ekonomicznych rezygnujemy z koloru łososiowego. Przyczyny? Głównie ekologiczne. Kolorowy papier jest z ekologią na bakier. Nie chcemy degradacji środowiska naszym kosztem.
Ale jest i drugi aspekt sprawy. Chcemy, by nasz czytelnik gospodarczy dostał mocny sygnał: cała gazeta jest ?dla niego i zasługuje na jednakową uwagę. Jest to też znak dla naszego czytelnika zainteresowanego bardziej tematyką polityczną: nie ma rozbieżności między działami, „Rzeczpospolita" to integralna oferta intelektualna. Trzeba ją czytać w całości.