Wiele wskazuje na to, że podobnie traktują też Polskę, która miała,i co ważniejsze – powinna, odgrywać ważną rolę w kształtowaniu polityki unijnej wobec walczącego o samodzielność Kijowa.
Nic nie wart, parafrazując podsłuchane słowa Radosława Sikorskiego sprzed paru miesięcy, jest Trójkąt Weimarski. Jego dwa wierzchołki, Francja i zwłaszcza Niemcy, w sprawach ukraińskich - a te dla tej politycznej figury były ostatnio jedynym powodem istnienia – za partnera nie uznają Polski, lecz Rosję.
W lutym, w czasie najdramatyczniejszych wydarzeń na kijowskim Majdanie, szefowie dyplomacji Niemiec, Francji i Polski grali razem. Parę miesięcy później trójkąt pękł. Berlin wyznał Moskwie strategiczną miłość. A Paryż nie przestał jej zbroić w nowoczesne okręty, by łatwiej jej było dokonać desantu gdzieś w naszej okolicy.
Niemcy na żadne poważne sankcje gospodarcze wobec Rosji się nie godzą, co pozwoli jej na realizowanie dowolnych, czyli imperialnych planów, na Ukrainie. Dla sprzeciwiającej się temu Polsce nie znalazło się miejsce na kluczowym spotkaniu dotyczącym przyszłości naszego wschodniego sąsiada, który kilka dni temu związał się umową stowarzyszeniową z Unią. Odbyło się w środę w Berlinie bez Radosława Sikorskiego. Nie zapraszając go niemiecki minister Frank-Walter Steinmeier pokazał, że sympatyzuje z Moskwą.
Steinmeier, szef dyplomacji naszego głównego europejskiego sojusznika, opowiada się za rosyjskim planem dla Ukrainy. My chcielibyśmy, aby był to kraj, w którym regiony mają podobny status jak polskie województwa, a te, w których jest liczna mniejszość rosyjska, były po prostu dwujęzyczne. Plan Moskwy przewiduje konfederalizację Ukrainy, co spowoduje, że władze w Kijowie nie będą mogły prowadzić samodzielnej polityki zagranicznej. W każdej chwili storpedować ją będą mogli szefowie lokalnych władz. Sądząc po tym, że obecni liderzy separatystów często mają tylko obywatelstwo Rosji, chętnie to zrobią. Zgodnie z popartym przez Steinmeiera moskiewskim planem ci liderzy separatystów, zwani do niedawna terrorystami, mają być partnerami do rozmów dla Kijowa.