Przypomnijmy, Naczelna Rada Lekarska skierowała do TK kontrowersyjny przepis ?o tym, że lekarz, który powołując się na tę klauzulę, odmawia ciężarnej kobiecie wykonania aborcji, ma obowiązek wskazać jej „realne możliwości uzyskania tego świadczenia" u innego lekarza lub w innej placówce opieki zdrowotnej. Jednocześnie Gronkiewicz-Waltz sama przyznała, że zdymisjonowany w środę dyrektor szpitala św. Rodziny nie zrobił niczego, co by mogło zagrażać zdrowiu i życiu pacjentki tego zakładu, od której zaczęła się cała awantura.
Wiele wskazuje na to, że decyzja prezydent stolicy ma charakter polityczny. Bo przecież mamy w tym przypadku do czynienia ze sporem światopoglądowym. Tu – wbrew temu, co może wynikać z uzasadnienia decyzji Gronkiewicz-Waltz – nie chodzi o kwestie proceduralne. Znakomity ginekolog, oddany sprawie ochrony i ratowania każdego życia ludzkiego, stał się obiektem nagonki ideologicznej, m.in. ze strony ministra zdrowia, byłego polityka lewicy, Bartosza Arłukowicza, który po ogłoszeniu odwołania ?prof. Chazana wyraził zadowolenie z tego faktu.
Nie da się ukryć, że zbliżają się wybory samorządowe, ?a w Sejmie trwa debata nad wotum nieufności dla rządu po opublikowaniu przez „Wprost" taśm kompromitujących czołowych polityków ekipy Donalda Tuska. Potrzebne są więc tematy, które mogą tę debatę nieco przykryć. A jednocześnie Hanna Gronkiewicz-Waltz pamięta, że jej elektorat stanowią przede wszystkim tak zwane lemingi – ludzie, dla których autorytetami są dziennikarze liberalnych mediów. Media te zhańbiły się przedstawianiem prof. Chazana jako potwora ?w białym kitlu, czerpiącego przyjemność z zadawania cierpienia kobietom.
Problem polega na tym, ?że rzucenie znanego ginekologa na pożarcie lemingom nie poprawi sytuacji pacjentek szpitala św. Rodziny. Ale głównym problemem jest to, że prezydent Warszawy, która przy każdej nadarzającej się okazji deklaruje się jako katoliczka, wysłała pracownikom stołecznej służby zdrowia czytelny komunikat: ratowanie ludzkiego życia ?nie jest już najważniejszym zadaniem lekarza.
SLD chce dwóch zmian w „klauzuli sumienia”