Znany angielski przyrodnik sir Francis Galton obserwował jarmarczną zabawę polegającą na zgadywaniu wagi wołu. Był przekonany, że gawiedź wskaże jakieś absurdalne wielkości.
Tymczasem średnia wyciągnięta z kilkuset propozycji w zasadzie nie różniła się od prawdziwej wagi zwierzęcia. Naukowiec komentował wyniki swojego eksperymentu, twierdząc, że tak działa demokracja. Ocena grupy ignorantów zazwyczaj okazuje się trafna.
Jeśli zatem uznamy, że naprawdę istnieje „zbiorowa mądrość ludu", to objawia się ona właśnie w takich sondażach jak ten poświęcony bezpieczeństwu. Można odnieść wrażenie, że zwyczajni wyborcy interpretują globalną sytuację trafniej niż większość krajowych czy europejskich polityków zapatrzonych w interesy własnych państw i partii.
Tak więc ludzie doskonale rozumieją, że dla nas największym zagrożeniem jest Rosja, ale w skali globalnej obawiać się trzeba przede wszystkim islamskiego terroryzmu. Badani wyciągają z tej sytuacji właściwe wnioski, jak najbardziej zgodne z polską racją stanu. Otóż uważają, że lekarstwem na nasze problemy powinna być europejska unia energetyczna i wspólne siły zbrojne UE. A jednocześnie, dostrzegając wady biurokratycznego molocha z Brukseli, nie chcą, by integracja poszła tak daleko, że zagroziłaby polskiej suwerenności.
Co zaskakuje jeszcze bardziej, ale pozytywnie, „zwyczajni Polacy" wiedzą, że Ukraina wcale nie musi być państwem nam przyjaznym, ale lepiej dla nas, żeby była w tych samych strukturach europejskich, co my. Teraz pozostaje mieć tylko nadzieję, że zbiorowa mądrość objawi się wyborem takich polityków, którzy wypełnią wolę ludu.